A więc znamy już funkcjonowanie
wyścigów górskich znamy przebieg samych zawodów, to przejdźmy do tras. W Polsce
mamy ich ok. 10 – Góra Św. Anny, Rościszów, Sienna, Cisna, Załuż, Korczyna,
Limanowa, Sopot, Szczyrk oraz nową trasę, która chce od tego roku zaistnieć w
okolicy Gorlic i Magury. Część z nich w tym momencie jest w stanie, który nie
dopuszcza organizacji wyścigu górskiego, ale mam nadzieję, że to szybko się
zmieni i takie klasyki jak Góra Św. Anny czy Rościszów, powrócą do gry o
Mistrzostwo Polski.
Poniżej przedstawiam wam rysunki,
części tras okazjonalnych wyścigów górskich i rekordy tras:
Korczyna – 4540 m, a jej rekord
należy do Mariusza Steca i jest to 1.56.333 osiągnięty w 2011 roku
Limanowa – 6200 m z rekordem
trasy 2.28.776 Mariusza Steca z 2011 roku
Sopot – 3050 m z rekordem Steca –
1.28.811
Sienna – najkrótsza trasa o
długości 2770 m i rekordem trasy należącym do Mariusza Steca z 2010 roku i jest
to wynik 1.30.921
Załuż – 4688 m z rekordem trasy
należącym do Mariusza Steca 2.27.037
Oprócz polskich tras mamy również
w sezonie 2012 dwa wyścigi po zagranicznych odcinkach. Jednym z nich są
słowackie Banovce, a drugim również słowacka Jahodna. Banovce o długości 3700
metrów są również zawodami zaliczanymi do Mistrzostw Europy Strefy Centralnej
CEZ, a zawody w Jahodnej z trasą o długości 4750 m będą nowy miejscem walki
polskich górali już w czerwcu 2012.
Pisałem wam o ciekawych miejscach
na każdej z tras. Oczywiście każdy odcinek górski ma swoje najciekawsze miejsca
których ni można pominąć podczas kibicowania. Zaczniemy tym razem od końca
sezonu 2012. W Załużu najlepiej kibicować na nawrotach, pierwszy nawrót jest
najciekawszy bo zawodnicy wchodzą w niego z maksymalną prędkością, najszybsi
ponad 220 km/h. Musza się shamować i wyjechać dalej. Reszta wyścigu wiedzie po
nawrotach ale skarpy Bieszczadzkiego odcinka są gościnne dla wszystkich
kibiców. W Banovcach mamy dwa ciekawe miejsca do oglądania pierwsza sekwencja
zakrętów jest bardzo zdradliwa i wielu zawodników właśnie tu ulega wypadkowi,
drugoe ciekawe miejsce to ostry nawrót pod górę przy pomniku, tu widać jak duże
znaczenie odgrywa moc auta. W Siennej ciekawym punktem obserwacyjnym jest
wyjście z lasu koło wyciągów oraz nawrót przed meta w górnej części trasy a tym
najciekawszym miejscem jest sekwencja dwóch bardzo ostrych zakrętów tuz przed
metą. Tam zawodnicy musza się nieźle namęczyć żeby pokonać je bez straty
cennych sekund, każdy inną techniką.
W Sopocie, jest mało miejsc
bezpiecznych, niemniej jednak mamy rondo, które urosło do miana polskiego Monte
Carlo, świetne miejsce widokowe i bardzo techniczne dla zawodników. Kolejnym
ciekawym punktem są pagórki tuz przed jedynym na tej trasie nawrotem tam
zawodnicy idą dość szybko i można z pagórków/skarp bardzo dobrze obejrzeć cały
pojedynek. Przechodzimy do Limanowej. To bardzo długa trasa z kilkoma
patelniami, które są bardzo oblegane przez kibiców, to w zasadzie trasa bardzo
spokojna, szeroka przy mokrej nawierzchni zawodnicy kręcą się na nawrotach i
tam warto stanąć, techniczny odcinek to mostek, który co roku jest miejscem
wielu ratowań i akcji na trasie. Co do jagodnej, ciężko powiedzieć, nigdy nie
byłem na tych zawodach ale widziałem trasę i 3 pasy pod górę robią wrażenie,
wydaje się, że nie ma gdzie wypakować ale później trzy pasy schodzą się w
normalną ulicę i jest dosyć ciekawie. Zobaczymy w tym roku, wtedy wam powiem
gdzie warto obejrzeć zmagania. No i doszliśmy do Korczyny. Tu na pewno ciekawym
miejscem jest nawrót, najczęściej oblegany przez kibiców ale też wyjście z
wioski jest ciekawe tam zawodnicy idą naprawdę pełną łychą z maksymalną
prędkością więc warto to zobaczyć. Dla tych którzy lubią loty górskie, czy
skoki, polecam górny odcinek trasy z hopą szybkim odhamowaniem i ostrym lewym
zakrętem, tam się dopiero dzieje.
Znając wszystkie trasy, ciekawe
miejsca nie możemy zapomnieć o bezpieczeństwie. Powiem wam jedno z własnego
doświadczenia. Podczas wyścigu przy trasie nie ma bezpiecznego miejsca. Naprawdę
widziałem nie jedno i z całym przekonaniem będę powtarzał, że jeśli wychodzicie
na trasę to trzeba ze sobą zabrać głowę wraz z mózgiem, który podpowie nam że w
niektórych miejscach po prostu nie warto stać, bo skończyć się to może dla nas
bardzo tragicznie. Oczywiście organizatorzy rozciągają taśmy, za którymi kibice
stoją i myślą że są w bezpiecznym miejscu. Nic bardziej mylnego. Taśmy są po to
aby odsunąć kibiców możliwie daleko od trasy, ale one nie ochronią was w
przypadku kiedy samochód z niewyjaśnionych przyczyn wyleci właśnie w miejscu
gdzie wydawałoby się jest bezpiecznie. To są wyścigi i wszystko ale to wszystko
może się zdarzyć. Odpadające koło może uderzyć was nawet jeśli jesteście na
górce, skarpie, czy 10 m od trasy. Tego nikt nie może przewidzieć, dlatego
przed kibicowaniem pomyślmy dwa razy i wróćmy razem wszyscy do domów,
przezywając wspaniałe chwile i ciesząc się wygrana naszych rywali.
To tyle na dzisiaj. Następnym
razem omówimy temat – Co przyciąga nowych zawodników do GSMP oraz dlaczego zawody
w wyścigach górskich maja tak wielką frekwencję zawodników i kibiców, w
przeciwieństwie do podupadających rajdów. Odniosę się przy tej okazji do
Wywiadu z Tomkiem Czopikiem, który przeczytałem ostatnio w Magazynie WRC.
Będzie co komentować.
Pozdrawiam,
Łukasz
No ładnie :D Mam nadzieję, że niedługo będzie kolejny artykuł ;)
OdpowiedzUsuńMinęły lata, ciekawe czy te rekordy Mariusza Steca się obroniły.
OdpowiedzUsuń