Ostatnio pisałem wam o tym jak
wybrać samochód do sportu samochodowego. Powiem wam, że nie jest to proste, co
sprawdziłem na własnym przykładzie. Zaczyna się od ceny, następnie ważne są
osiągi - konie, waga, zawieszenie i wiele innych… . Warto sprawdzić przed
zakupem czy samochód posiada homologację FIA, która pozwoli nam startować w
grupie N lub A. Jeśli nie pozostaje nam występ w grupie Open – ale tu nie
liczcie na wielką frekwencję – niestety te auta wymagają sporego wkładu
finansowego.
Zaczęło się miesiąc temu. Aktywne
przeszukiwanie internetu – allegro.pl i otomoto.pl. Poszukiwania samochodu
rozpocząłem od wyznaczenia widełek kwoty jaką chciałbym wydać. No i zaczęło
się. Może Honda Civic, Opel Corsa GSi, Honda CRX, Peugeot 106, Renault Clio,
Mitsubishi Colt, VW Golf, Opel Astra GSi. Powiem jedno. Auto które widzicie na
zdjęciu, w rzeczywistości zaskoczy was już podczas pierwszej nazwijmy to „wizji
lokalnej”. Ople – auta ponad 15 letnie i totalnie zgnite, więc nie polecam,
może i nazwa GSi zachęca, ale widok odstrasza. Hondy Civic, bardzo fajne i da
się znaleźć ciekawe auto, mają po 113 koni i w stosunku do swojej wagi ok 960
kg, są bardzo konkurencyjne. CRX – dosyć drogie bo takie w dobrym stanie ponad
4000 tysiące. Peugeot 106. Tych z silnikiem 1600 cm3 jest dosłownie mniej niż
palców jednej ręki. Golfy, na pęczki jakie chcecie. Clio, nie znalazłem fajnego
z silnikiem minimum 1600 cm3. No i dochodzimy do trzech diamentów, a mianowicie
Mitsubishi Colt. Fajne bo te do 1996 roku mają 113 koni, dosyć lekkie i można
trafić perełkę. Ja trafiłem nowszy model 1996, 1.6 16v. Czyli auto do KJS-ów do
klasy 3, w której muszę przyznać, będzie mógł powalczyć. Mitsubishi, no tak.
Sama marka w sporcie samochodowym zobowiązuje. Trafiłem na bardzo zadbanego
Colta jak na swój wiek – 16 lat. Silnik zdrowy, nadwozie i cała karoseria bez
jednej rdzy. Niski, twarde zawieszenie, jeździ się nim świetnie. Czekam na
pierwszy występ bo wiem, że zabawa będzie przednia i przyniesie mnóstwo frajdy.
Zapłaciłem za niego nieco więcej niż ustaliłem w swoich widełkach, ale
przynajmniej nie będę musiał dokładać do niego przez najbliższy czas.
Colt idealnie nadaje się do walki
w klasie 3, gdzie zmierzy się z Hondami 1.5, Peugeotami 106 1.6. Zwinny, lekki
i przyjemny w prowadzeniu. Przód hamulce tarczowe, tył bębny, ale wszystko
działa
jak igła.
Podsumowując. Jeśli chcecie kupić
swój pierwszy samochód do sportu samochodowego, dwa razy się zastanówcie. Po
pierwsze powinniście wybrać sobie kilka różnych marek, sprawdzić ich dane
techniczne, osiągi, a następnie wybrać się na obejrzenie choćby kilku, żeby być
pewnym tego co chcecie. Liczy się oczywiście to w jakiej klasie zamierzacie
startować i czy auto w przyszłości ma służyć do wyczynowego sportu, czy
zostanie sprzedane lub też pocięte na żyletki.
Mój Colt niestety nie ma
homologacji FIA, ale wiem, że będzie to zabawka do nauki i jak powiedział to
mój tato – auto do destrukcji, więc nie powinienem zwracać na to uwagi. No i
mała ciekawostka – moja mama powiedziała, że auto fajne ale ten „majtkowy” kolor.
Przecież kolorem się nie jeździJ.
Ale oczywiście fajnie byłoby go zachować i coś z nim zrobić, bo sam kształt
bardzo mi odpowiada i można zrobić z niego niezłą wyścigówkę.
Na koniec oczywiście cena.
Jednego stać na mniej, drugi może pozwolić sobie na ciut droższe auto. Moje
sądzę, że mieści się w średniej. Jest to totalny cywil, więc nie ukrywam, że
chciałbym zainwestować i kupić do niego kubełki i pasy, ale to jest coś, co
zostanie z wami na dłużej, czy będzie to auto tylko do KJS, czy będziecie chcieli
zrobić z niego auto do Mistrzostw Polski – GSMP, WPP, Rallycross czy do RPP czy
też RSMP, więc pieniądze wydane na doposażenie powinniście traktować jako
lokatę kapitału na przyszłość kiedy już zrobicie licencję i zabierzecie się za
profesjonalne ściganie. No właśnie licencja…, o tym już dosłownie za kilka dni,
będzie na gorąco i ze wszelkimi szczegółami.
Pozdrowionka,
Gdzie znalazłeś Hondę ze 113 konnym silnikiem? Nie kojarzę, żeby Honda taki wynalazek wypuściła z fabryki ;) I powodzenia w walce 90konną "popierdółką" z Civicami VTI (a domyślam się, że wiesz jaka jest przepaść w każdej kwestii między tymi autami)... Fajnie się bloga czyta- pewnie będę odwiedzał dość często. Pozdro!
OdpowiedzUsuńDobre spostrzeżenie, to prawda mają 130 :) koni, mój błąd. Ale przyznam ci że Colt, daje rady, a w KJS czy innych tego typu imprezach, nie zawsze moc się liczy...
OdpowiedzUsuńSilnik d15z6 miały 115 koni w silniku. Występowały w 6 genie..
OdpowiedzUsuńColt fajnym samochodem na początek, gdzie nadwyżka mocy jest niewskazana. Liczy się zwinność, krótka skrzynia biegów i tanie części dlatego civic vti jest.... bardzo fajnym samochodem, ale skrzynia i przeniesienie napędu są drogie...ale kto choc raz doświadczył vteca, ten już nigdy o nim nie przestanie myśleć :)
5 generacja civica nie miała 130 konnego silnika.
OdpowiedzUsuńMiała 125 o oznaczeniu d16z6( sohc vtec, który jest bardzo podatny na modyfikacje, a zadbane egzemplarze z tym silnikiem, nie kosztują juz majatek
130 było w 4 genie- d16a9( dohc non vtec)
Co by nie mówić, jako pierwsze auto do nauki czy jest to Honda czy Mitsubishi czy nawet Maluch, to żadne z nich nie jest złe, ważne żeby się czegoś nauczyć i zmienić samochód na mocniejszy :).
OdpowiedzUsuńZależy jeszcze jak wyglądają te imprezy w twoim regionie, w moim niestety w większości bez mocnego auta nie będziesz w czubie- 70KM różnicy (porównanie Colta i VTI) to przepaść, którą mocniejsze auta/z lepszym stosunkiem mocy do masy wykorzystują na prostych bez litości... pomijając już fakt lepszego zawieszenia i hamulca (cały czas porównanie z VTI). Wg mnie ten Colt to nie najlepszy wybór... chociaż nie chce za bardzo krytykować, bo zawsze mogłeś wybrać gorzej ;). Wracając do Hondy to w V i VI gen. siedziało wiele silników, także kolega który pisał wcześniej, że 5gen. nie miała 130konnego silnika jest w błędzie. Był taki silnik, D16A9, w EG5- 130KM...
OdpowiedzUsuńA rzeczywiście masz rację. Były wersję Eg5 z D16a9( chyba tylko wychodziły w 1992r.), tylko problem polega, ze w tym silnikach lubią padać panewki.
UsuńJak dla mnie Civic 5 gen z 125 konnym silnikiem jest dobrym sposobem by zacząć zabawę w KJS. tanie części,możliwość skrócenia przełożeń w skrzyni biegów bez wydania worka $, silnik który jest podatny na modyfikacje.
Sam posiadam vti i jestem z niego baardzo zadowolony
A widzisz ;)
UsuńTeż uważam EG5 z D16Z6 za lepszą bazę, po podstawowych modach + skrzynia można spokojnie już VTI podgryzać.
...spokojnie już VTI podgryzać, mówimy o D serii bo raczej do B to troszkę braknie
OdpowiedzUsuń:0
OdpowiedzUsuńTo jest racja, na wiele czynników trzeba zwrócić uwagę i dobrze się zastanowić przed zakupem. To auto na zdjęciu całkiem nieźle się prezentuje.
OdpowiedzUsuńBardzo ważne jest sprawdzenie samochodu przed kupnem i polecam to zawsze robić bez wyjątku. Różne sytuacje się zdarzają i wychodzą na jaw różne kwiatki. Dlatego trzeba wszystko dokładnie sprawdzić
OdpowiedzUsuń