niedziela, 4 marca 2012

No to jest auto do sportu…


Ostatnio pisałem wam o tym jak wybrać samochód do sportu samochodowego. Powiem wam, że nie jest to proste, co sprawdziłem na własnym przykładzie. Zaczyna się od ceny, następnie ważne są osiągi - konie, waga, zawieszenie i wiele innych… . Warto sprawdzić przed zakupem czy samochód posiada homologację FIA, która pozwoli nam startować w grupie N lub A. Jeśli nie pozostaje nam występ w grupie Open – ale tu nie liczcie na wielką frekwencję – niestety te auta wymagają sporego wkładu finansowego.

Zaczęło się miesiąc temu. Aktywne przeszukiwanie internetu – allegro.pl i otomoto.pl. Poszukiwania samochodu rozpocząłem od wyznaczenia widełek kwoty jaką chciałbym wydać. No i zaczęło się. Może Honda Civic, Opel Corsa GSi, Honda CRX, Peugeot 106, Renault Clio, Mitsubishi Colt, VW Golf, Opel Astra GSi. Powiem jedno. Auto które widzicie na zdjęciu, w rzeczywistości zaskoczy was już podczas pierwszej nazwijmy to „wizji lokalnej”. Ople – auta ponad 15 letnie i totalnie zgnite, więc nie polecam, może i nazwa GSi zachęca, ale widok odstrasza. Hondy Civic, bardzo fajne i da się znaleźć ciekawe auto, mają po 113 koni i w stosunku do swojej wagi ok 960 kg, są bardzo konkurencyjne. CRX – dosyć drogie bo takie w dobrym stanie ponad 4000 tysiące. Peugeot 106. Tych z silnikiem 1600 cm3 jest dosłownie mniej niż palców jednej ręki. Golfy, na pęczki jakie chcecie. Clio, nie znalazłem fajnego z silnikiem minimum 1600 cm3. No i dochodzimy do trzech diamentów, a mianowicie Mitsubishi Colt. Fajne bo te do 1996 roku mają 113 koni, dosyć lekkie i można trafić perełkę. Ja trafiłem nowszy model 1996, 1.6 16v. Czyli auto do KJS-ów do klasy 3, w której muszę przyznać, będzie mógł powalczyć. Mitsubishi, no tak. Sama marka w sporcie samochodowym zobowiązuje. Trafiłem na bardzo zadbanego Colta jak na swój wiek – 16 lat. Silnik zdrowy, nadwozie i cała karoseria bez jednej rdzy. Niski, twarde zawieszenie, jeździ się nim świetnie. Czekam na pierwszy występ bo wiem, że zabawa będzie przednia i przyniesie mnóstwo frajdy. Zapłaciłem za niego nieco więcej niż ustaliłem w swoich widełkach, ale przynajmniej nie będę musiał dokładać do niego przez najbliższy czas.
Colt idealnie nadaje się do walki w klasie 3, gdzie zmierzy się z Hondami 1.5, Peugeotami 106 1.6. Zwinny, lekki i przyjemny w prowadzeniu. Przód hamulce tarczowe, tył bębny, ale wszystko działa
jak igła.
Podsumowując. Jeśli chcecie kupić swój pierwszy samochód do sportu samochodowego, dwa razy się zastanówcie. Po pierwsze powinniście wybrać sobie kilka różnych marek, sprawdzić ich dane techniczne, osiągi, a następnie wybrać się na obejrzenie choćby kilku, żeby być pewnym tego co chcecie. Liczy się oczywiście to w jakiej klasie zamierzacie startować i czy auto w przyszłości ma służyć do wyczynowego sportu, czy zostanie sprzedane lub też pocięte na żyletki. 

Mój Colt niestety nie ma homologacji FIA, ale wiem, że będzie to zabawka do nauki i jak powiedział to mój tato – auto do destrukcji, więc nie powinienem zwracać na to uwagi. No i mała ciekawostka – moja mama powiedziała, że auto fajne ale ten „majtkowy” kolor. Przecież kolorem się nie jeździJ. Ale oczywiście fajnie byłoby go zachować i coś z nim zrobić, bo sam kształt bardzo mi odpowiada i można zrobić z niego niezłą wyścigówkę.

Na koniec oczywiście cena. Jednego stać na mniej, drugi może pozwolić sobie na ciut droższe auto. Moje sądzę, że mieści się w średniej. Jest to totalny cywil, więc nie ukrywam, że chciałbym zainwestować i kupić do niego kubełki i pasy, ale to jest coś, co zostanie z wami na dłużej, czy będzie to auto tylko do KJS, czy będziecie chcieli zrobić z niego auto do Mistrzostw Polski – GSMP, WPP, Rallycross czy do RPP czy też RSMP, więc pieniądze wydane na doposażenie powinniście traktować jako lokatę kapitału na przyszłość kiedy już zrobicie licencję i zabierzecie się za profesjonalne ściganie. No właśnie licencja…, o tym już dosłownie za kilka dni, będzie na gorąco i ze wszelkimi szczegółami.

Pozdrowionka,
Łukasz

12 komentarzy:

  1. Gdzie znalazłeś Hondę ze 113 konnym silnikiem? Nie kojarzę, żeby Honda taki wynalazek wypuściła z fabryki ;) I powodzenia w walce 90konną "popierdółką" z Civicami VTI (a domyślam się, że wiesz jaka jest przepaść w każdej kwestii między tymi autami)... Fajnie się bloga czyta- pewnie będę odwiedzał dość często. Pozdro!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobre spostrzeżenie, to prawda mają 130 :) koni, mój błąd. Ale przyznam ci że Colt, daje rady, a w KJS czy innych tego typu imprezach, nie zawsze moc się liczy...

    OdpowiedzUsuń
  3. Silnik d15z6 miały 115 koni w silniku. Występowały w 6 genie..

    Colt fajnym samochodem na początek, gdzie nadwyżka mocy jest niewskazana. Liczy się zwinność, krótka skrzynia biegów i tanie części dlatego civic vti jest.... bardzo fajnym samochodem, ale skrzynia i przeniesienie napędu są drogie...ale kto choc raz doświadczył vteca, ten już nigdy o nim nie przestanie myśleć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. 5 generacja civica nie miała 130 konnego silnika.

    Miała 125 o oznaczeniu d16z6( sohc vtec, który jest bardzo podatny na modyfikacje, a zadbane egzemplarze z tym silnikiem, nie kosztują juz majatek

    130 było w 4 genie- d16a9( dohc non vtec)

    OdpowiedzUsuń
  5. Co by nie mówić, jako pierwsze auto do nauki czy jest to Honda czy Mitsubishi czy nawet Maluch, to żadne z nich nie jest złe, ważne żeby się czegoś nauczyć i zmienić samochód na mocniejszy :).

    OdpowiedzUsuń
  6. Zależy jeszcze jak wyglądają te imprezy w twoim regionie, w moim niestety w większości bez mocnego auta nie będziesz w czubie- 70KM różnicy (porównanie Colta i VTI) to przepaść, którą mocniejsze auta/z lepszym stosunkiem mocy do masy wykorzystują na prostych bez litości... pomijając już fakt lepszego zawieszenia i hamulca (cały czas porównanie z VTI). Wg mnie ten Colt to nie najlepszy wybór... chociaż nie chce za bardzo krytykować, bo zawsze mogłeś wybrać gorzej ;). Wracając do Hondy to w V i VI gen. siedziało wiele silników, także kolega który pisał wcześniej, że 5gen. nie miała 130konnego silnika jest w błędzie. Był taki silnik, D16A9, w EG5- 130KM...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A rzeczywiście masz rację. Były wersję Eg5 z D16a9( chyba tylko wychodziły w 1992r.), tylko problem polega, ze w tym silnikach lubią padać panewki.

      Jak dla mnie Civic 5 gen z 125 konnym silnikiem jest dobrym sposobem by zacząć zabawę w KJS. tanie części,możliwość skrócenia przełożeń w skrzyni biegów bez wydania worka $, silnik który jest podatny na modyfikacje.

      Sam posiadam vti i jestem z niego baardzo zadowolony

      Usuń
    2. A widzisz ;)

      Też uważam EG5 z D16Z6 za lepszą bazę, po podstawowych modach + skrzynia można spokojnie już VTI podgryzać.

      Usuń
  7. ...spokojnie już VTI podgryzać, mówimy o D serii bo raczej do B to troszkę braknie

    OdpowiedzUsuń
  8. To jest racja, na wiele czynników trzeba zwrócić uwagę i dobrze się zastanowić przed zakupem. To auto na zdjęciu całkiem nieźle się prezentuje.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ważne jest sprawdzenie samochodu przed kupnem i polecam to zawsze robić bez wyjątku. Różne sytuacje się zdarzają i wychodzą na jaw różne kwiatki. Dlatego trzeba wszystko dokładnie sprawdzić

    OdpowiedzUsuń