Rajdy i wyścigi samochodowe
rozgrywane są po to, aby wygrał najlepszy. Tak każdy sport wygląda na co dzień.
Są jednak imprezy sportowe w których wynik schodzi na drugi plan, a liczy się
uczestnictwo, pamięć i dobra zabawa. Do takich imprez zalicza się rozgrywana od
6 lat impreza organizowana przez Automobilklub Krakowski na ulicach Wieliczki
poświęcona dwóm, chyba nikt się nie obrazi jeśli powiem że największym i
najsławniejszym polskim kierowcom rajdowym,
a mianowicie – Marianowi Bublewiczowi i Januszowi Kuligowi. Ktoś może
spytać, co łączy tych dwóch Panów. Niestety obaj zginęli w bardzo tragicznych
sytuacjach. Bublewicz podczas rajdu, Kulig na drodze. Obaj praktycznie o tej
samej porze roku.
Patrząc z perspektywy dziennikarza,
Memoriał Kuliga i Bublewicza to świetna impreza, która promuje wśród młodych, pamięć
o wspaniałych kierowcach, wzorach do naśladowania dla kolejnych pokoleń
rajdowców i wyścigowców. Jest to wydarzenie, które promuje porostu sport
samochodowy, wśród zwyczajnych ludzi. Całe szczęście, że ktoś pomyślał o tym
aby organizując taką imprezę promować motorsport i pamięć o Kuligu i
Bublewiczu.
fot. www.sport.wm.pl |
fot. www.samochodyswiata.pl |
Jedenaście lat później, w wypadku
drogowo-kolejowym ginie kolejny wspaniały mistrz kierownicy. Nie pamiętam tego
dobrze, ale to był top nius we wszystkich informacjach telewizyjnych, radiowych
oraz w nagłówkach prasowych. Wypadek miał miejsce dokładnie 13 lutego 2004, czyli 11 lat po śmierci
Bublewicza.
Obaj zawodnicy byli wielokrotnymi
Mistrzami Polski, Europy, oraz można powiedzieć bożyszczami tłumów jakie
zbierały się na rajdach, właśnie żeby ich oglądać.
Ale wracając do imprezy jaką jest
Memoriał Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza. Nie można nazwać jej rajdem, bo
to bardziej impreza typu superos, czyli jeden odcinek, przejeżdżany w tym
przypadku dwukrotnie. Sama inicjatywa jak najbardziej potrzebna. Jak widać po
ilości kibiców, co roku pojawia się ich kilka tysięcy, a samo wydarzenie
ewoluuje. W tym roku po raz pierwszy imprez miała charakter dwu dniowy. Oprócz
zawodowych kierowców, w rywalizacji mogli wziąć udział amatorzy, oddając hołd
Bublewiczowi i Kuligowi, ale także sprawdzić się na wymagających odcinkach. I
to chyba dobrze, że impreza rozwija się, pozyskuje nowe grono zainteresowanych
i przyciąga kibiców.
fot. Maciej Niechwiadowicz |
Nowością w tym roku był także
nocny prolog po ścisłym centrum Wieliczki – musze przyznać z medialnego punktu
widzenia świetna sprawa. Jedno co osobiście mi przeszkadza, a może nie tyle
przeszkadza, a czego mi brakuje w tej imprezie to na pewno większa liczba zawodników.
Fajnie obejrzeć ścisłą czołówkę rajdową, wyścigową, chciałbym zobaczyć na
starcie wszystkich najważniejszych kierowców z każdej konkurencji samochodowej,
tak jak ma to miejsce podczas odcinka specjalnego na Karowej – tam są po prostu
wszyscy. Niemniej jednak nie można odbierać splendoru wielickiemu memoriałowi. Jest
to wspaniała impreza, która sprzedaje się coraz lepiej, a jak widać po
organizatorach mają pomysł na kolejne edycje, aby nie były monotonne.
Podczas tych zawodów od początku
możemy śledzić wyniki online, które pozwalają na zwiększenie zainteresowania
tych, którzy nie mogą pojawić się w okolicach Krakowa. Są i onboardy, filmy,
czyli wszystko medialnie jak najbardziej na swoim miejscu. Dziennikarze też
bardzo chętnie pokazują się na tym wydarzeniu, a wszystko dla Kuliga i
Bublewicza.
Nawet przy małych
niedociągnięciach jakie zawsze są przy organizacji dużych imprez sportowych, trzeba
pochwalić jego organizatorów i wystawić im jak najbardziej pozytywną ocenę,
ponieważ jak dla mnie robota, którą wykonują co roku, procentuje.
Ja nigdy nie zapomnę Mariana
Bublewicza, ani Janusza Kuliga, który de facto dla mnie będzie najbardziej uśmiechniętym
zawodnikiem w historii. Tak Janusz zawsze był wesoły, uśmiechnięty, otwarty na
kibiców, bo dla nich właśnie się ścigał. Takiej drugiej postaci w rajdach
samochodowych nie miałem okazji poznać. To był po prostu idol młodych kierowców,
chłopców i dziewczyn, które chciały iść w jego ślady no i oczywiście mój. Do
dzisiaj w moim pokoju wisi plakat Kuliga.
Mam nadzieję, że tak jak ja, nie
zapomnicie Mariana, ani Janusza, a ich Memoriał w Wieliczce na zawsze zostanie
wielkim wydarzeniem, na którym pojawiać będzie się krajowa czołówka oraz
zagraniczni zawodnicy, aby uczcić naszych Mistrzów, którzy już na zawsze
pozostaną Mistrzami dla nas, a relacje z tego wydarzenia będą pojawiały się we
wszystkich stacjach telewizyjnych, radiowych oraz Internecie, prasie i czym tam
jeszcze można, bo to wspaniałe wydarzenie, nie polityczne, bez żadnych
powiązań, to po prostu wielkie wydarzenie sportowe.
fot. www.ligaformuly.pl |
fot. www.mwm.pl |
Dzisiaj może było trochę sentymentalnie,
ale chyba warto było to napisać.
Pozdrawiam,
Łukasz
dla Janusza...
OdpowiedzUsuńsuper fotka Sowy...
pozdrawiam
A można wiedzieć skąd skopiowałeś zdjęcia? Bo nie są Twoje.
OdpowiedzUsuńZdjęcia zostały opatrzone podpisami skąd pochodzą.
OdpowiedzUsuń