środa, 7 marca 2012

Jak to jest z tą licencją? Licencja „wyścigowa”.


No właśnie, ciekawe pytanie, ciekawy temat. Jak to jest z tą licencją, która uprawnia nas do startów w zawodach rangi Mistrzostw Polski, wyścigowych Pucharów czy rajdowego Pucharu. Obecnie funkcjonuje kilka różnego rodzaju licencji – tak zwane rajdowe i wyścigowe, które dzielą się na kolejne z cyferkami 1 lub 2. Można dostać od tego wszystkiego niezłego zawrotu głowy, ale postaram się wam dzisiaj przybliżyć całą kwestię zdobywania licencji, bardziej tej wyścigowej niż rajdowej, bo jest o nią po prostu dużo łatwiej. Mówiąc łatwiej mam na myśli zarówno czas jaki musimy poświęcić na zdobycie takiej licencji oraz nasze pieniądze, które w wielu przypadkach odgrywają kluczową rolę.

A więc do rzeczy. Zacznijmy od licencji wyścigowych bo tu mogę skorzystać z własnego doświadczenia. Krótko mówiąc, rozróżniamy następujące oznaczenia licencji w wyścigach samochodowych, czyli w – wyścigach torowych, wyścigach górskich oraz rally crossie, bo do takich dyscyplin uprawniają nas powyższe licencje. Licencja BC, B1C1, B2C2 i C3. Wszystkie te dokumenty wydawane są przez Zarząd Główny Polskiego Związku Motorowego. Dlaczego o tym piszę, bo w dalszej części dowiemy się, że niektóre licencje wydawane są przez Zarządy Okręgowe. Teraz tak licencja BC uprawnia do startów we wszystkich zawodach rangi Mistrzostw Polski oraz Pucharu Polski, bez limitu pojemności samochodu. B1C1 uprawnia nas do startowania samochodami do pojemności 2000cm3. B2C2 do startów samochodami o pojemności do 1600cm3 i w końcu C3, uprawnia kierowcę do startu autem o maksymalnej pojemności do 1400cm3. Niby proste a można się pogubić. Żeby było trochę śmieszniej, posiadacz licencji BC może również pełnić rolę pilota rajdowego w zawodach rangi Rajdowego Pucharu Polski oraz Rajdowego Debiutu, a co więcej może być kierowcą w zawodach Rajdowego Debiutu. Czyli jak na razie jest to jedna z najbardziej uniwersalnych licencji, jaka istnieje w PZM. Do tego możemy jeździć w Rallycrossie, czyli pełny zakres sportów samochodowych z licencją wyścigową. Niestety nie wystartujemy w Rajdowych Mistrzostwach Polski, ale jak zakładam osoba, która robi licencję wyścigową jest zainteresowana bardziej torami niż odcinkami specjalnymi, ale kto wie.

No to mamy już, krótki szybki opis, do czego uprawniają nas jakie licencje wyścigowe. Teraz do konkretów. Żeby zdobyć licencję „wyścigową”, należy zapisać się na kurs organizowany przez automobilkluby – w przypadku naszych licencji BC i tych z kolejnymi cyferkami – to kursy oraz egzaminy organizowane są w zasadzie w 3 miejscach w Polsce. Pierwsze i chyba najbardziej oblegane – na ostatnim kursie, który był w miniony weekend zanotowano rekordową frekwencje 60 uczestników – to Tor Poznań, czyli organizator Automobilklub Wielkopolski. Kolejne to Automobilklub Kielecki, który szkoli na Torze Kielce oraz Automobilklub Rzemieślnik, który kurs i egzamin przeprowadza w Słomczynie na torze do rally crossu.
  

Informacje o kursach i szkoleniach możecie śledzić na stronie www.pzm.pl, gdzie publikowane są informacje oraz szczegółowe programy takich eventów, tak je nazwijmy.

Przed kursem warto zapoznać się z regulaminami GSMP – czyli Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski, WSMP – czyli Wyścigowych Samochodowych Mistrzostw Polski, WPP – Wyścigowego Pucharu Polski, Wyścigów Endurance – czyli Polskich długodystansówek i z regulaminem Rallycrossu. Po ich przeczytaniu, będziemy mieli dużo większą wiedzę, która przyda się i podczas samego szkolenia, a także na egzaminie, jaki będziecie musieli napisać.

Sam kurs to bardzo ciekawe 2 dni, podczas których dowiadujemy się wszystkiego tego, co będzie nam potrzebne w naszej wyścigowej karierze. Przepisy, zachowanie na torze, flagi, procedury no i oczywiście te mniej miłe – kary, za nasze przewinienia.

Pierwszy dzień to przeważnie teoria, która może i jest czysto podręcznikowa, ale znając realia mogę wam powiedzieć, że nie jeden zawodnik nie zna przepisów, bo ich po prostu nie czyta na bieżąco. Co roku wychodzą nowe aktualizacje regulaminów, które niejednokrotnie całkowicie zmieniają przepisy jakie funkcjonowały rok wcześniej, więc warto jest być na bieżąco. Regulaminy znajdziecie też na stronie pzm.pl - http://www.pzm.pl/samochody_regulaminy.

Bym zapomniał – jeśli chcecie zdobyć licencję musicie być członkiem jakiegoś automobilklubu lub klubu zrzeszonego w PZM.

Drugi dzień skupia się przeważnie i przede wszystkim na jeździe po torze. Ten drugi dzień wyczekiwany jest przez wszystkich kursantów, bo przecież po to robimy licencję, żeby jeździć po torach. Podczas tego etapu szkolenia, przyszli zawodnicy/kierowcy dowiedzą się jak pokonywać poszczególne zakręty, jaka powinna być technika jazdy, przećwiczą na własnych samochodach pokonywanie łuków w bojowych warunkach, czyli przy dużych prędkościach. Instruktorzy przez cały czas będą was pilnować i udzielać rad. Czas spędzony na torze to min 3 godziny, które są dla nas bardzo intensywne. Ostatecznie czeka nas egzamin z procedury startowej i jeśli się uda mały wyścig na kilka okrążeń J, którego każdemu polecam, bo po raz pierwszy czujecie się jak zawodnicy i jeszcze bardziej chcecie mieć licencję w reku i móc pojawić się na zawodach i poczuć w pełni rywalizację.

Na koniec kursu czeka was egzamin pisemny, jak wspomniałem z zapisów regulaminowych oraz przepisów WSMP, WPP, Endurance, GSMP oraz Rallycrossu.

Jeśli, byliście uważnymi słuchaczami, a do tego przyłożyliście się do przepisów, to licencja jest już praktycznie wasza.

Teraz do pieniędzy. Koszt kursu na licencję BC np. w Poznaniu to 500 zł. Musicie do tego dołożyć koszt dojazdu i noclegu oraz koszt paliwa jakie spalicie podczas jazd po torze. Śmiało można zamknąć się w 1000 zł. Niestety to nie koniec kosztów. Kolejną opłatę w wysokości 520 zł (w sezonie 2012) zapłacimy za pierwsze wydanie licencji, którą jeśli zamierzamy regularnie startować trzeba odnawiać co roku (koszt 500 zł za odnowienie).

Z dokumentami zdanego egzaminu kierujemy się do PZM w warszawie, wybierając się wcześniej do lekarza sportowego, Medycyny Sportowej – tak sportowego, a nie ginekologa, laryngologa czy dentysty. Musimy wykonać badania Psychologiczne, wypełnić wniosek o przyznanie licencji, wnieść opłatę (520 zł) i czekamy, aż pocztą przyjdzie do nas licencja.

Uwierzcie mi, że te dwa dni  kursu zmieniają wasz pogląd na wyścigi i od tego momentu, czujecie, że decyzja o rozpoczęciu waszej kariery to był właśnie strzał w dziesiątkę. Życzę każdemu zdania egzaminów i zapraszam na tory i trasy - wyścigów torowych, górskich i rally crossu w roli zawodnika.

To najmilsza chwila, kiedy czekasz na swój pierwszy start. :)

I tak opowiedziałem wam w skrócie, jak wygląda droga do uzyskania licencji wyścigowych. Żeby już was nie męczyć, kończę na dzisiaj, ale już za kilka dni możecie liczyć na opis zdobycia licencji rajdowej, który nie jest już, aż tak prosty jak mogłoby się to wydawać po przeczytaniu tekstu o wyścigowych licencjach, a i droga do uzyskania licencji jaka upoważni was do startów w MP, jest długą i ciężką drogą z wybojami.

P.S. Do materiału załączam kilka fotek z kursu w Poznaniu.

Pozdrawiam was,
Łukasz

5 komentarzy:

  1. Fajny Blog! Zaczynam łapać o co chodzi z licencjami:)

    OdpowiedzUsuń
  2. FAJNY BLOG POLECAM

    OdpowiedzUsuń
  3. 34 yr old Environmental Tech Doretta Viollet, hailing from Saint-Paul enjoys watching movies like Mystery of the 13th Guest and Running. Took a trip to St Mary's Cathedral and St Michael's Church at Hildesheim and drives a Mercedes-Benz 680S Torpedo Roadster. dowiedz sie wiecej tutaj

    OdpowiedzUsuń