niedziela, 20 stycznia 2013

GSMP i torowcy z WPP w jednym miejscu


Ostatnimi rundami, na jakich skupiłem się na moim blogu były zawody rozgrywane nad Bałtykiem, czyli LOTOS Grand Prix Sopot-Gdynia, które co roku rozgrywane są na otwarcie sezonu wakacyjnego. Tym razem przenosimy się na południe w prawdziwe górskie klimaty zawodów GSMP Sienna 2012, czyli na trasę z Siennej do Przełęczy Puchaczówka.

Najkrótszy odcinek bo liczący zaledwie 2770 m, jest też jednym z najtrudniejszych w ciągu całego sezonu ze względu na swoją wyścigowo-rajdową specyfikę. Te zawody owocują również w największą ilość efektownych wypadków, które tak cieszą oczy kibica.

W ubiegłym roku, zawody po raz pierwszy rozegrano w połowie lipca i po raz pierwszy w historii GSMP z zawodnikami Wyścigowego Pucharu Polski. Według mnie było to świetne połączenie dwóch bardzo pokrewnych konkurencji sportu samochodowego, które jak siostry rosną wspólnie i z roku na rok stają się coraz większe. Jedna z nich przerosła rajdy, a druga z pewnością WSMP, czyli Wyścigowe Samochodowe Mistrzostwa Polski.



Ale nie o sile GSMP i WPP, tylko o zawodach w Siennej mam zamiar dzisiaj napisać. Lista zgłoszeń do zawodów publikowana zwyczajowo w środę przed zawodami, była dla wszystkich ciekawostką. Ilu torowców pojawi się na górskiej trasie? Szału nie było, bo z około 60 startujących w 2012 roku na Torze Poznań zawodników na Dolnym Śląsku pojawiło się 20. Nie zabrakło ciekawych youngtimerów BMW 635, BMW M3, Alfy Romeo 75, czy ekipy klasy 4, czyli Norberta Stańczyka, Krzysztofa Ratajczaka i spółki. Pojawiły się dwie Kie Picanto, które zmierzyły się z Mariuszem Rajnerem no i Fiaty CC i SC.

Ogółem na liście zgłoszeń pojawiło się 75 zawodników i tylu też znalazło się na liście startowej do podjazdów sobotniej rundy GSMP i rundy WPP.

Jeszcze zanim przejdziemy do samej rywalizacji podczas obu dni (21-22) lipcowego weekendu, to opis miejsca, gdzie rozgrywane są zawody. BK i biuro w piątek zlokalizowane jest od wielu już lat w Stroniu Śląskim. Piękny park, ze strumieniem biegnącym wzdłuż i przecinającym park, amfiteatr, dużo zieleni, taka sceneria to fajne miejsce. Może nie jest zbyt medialne, bo może w Lądku Zdrój znalazło by się nieco lepsze miejsce na BK i biuro zawodów w piątek, ale bliskość trasy od biura jednak realnie pozwala organizatorowi na lepsze działanie, choć jak wspomniałem promocyjnie czy medialnie Lądek zdecydowanie byłby lepszy, zwłaszcza w pobliżu Domu Zdrojowego, co stworzyłoby bardzo ciekawy klimat.

Sobota i niedziela to dni, kiedy wszystko przenosi się na drogę z Siennej do Przełęczy Puchaczówka. Jeden minus – bardzo wąska droga dojazdowa do startu, w deszczowych warunkach staje się błotna, ponieważ wszyscy muszą jeździć po poboczu, które już w sobotę podczas drugiego treningu jest całkowicie rozjeżdżone. Nie mówię już nawet o dojeździe do startu, kiedy ekipy rozbijają się, bo to jest coroczna gehenna. Pomimo tych niewielkich niedogodności, start, trasa, jej zabezpieczenie są bardzo dobrze pomyślane. No miałbym zastrzeżenia do stanu nawierzchni, który z roku na rok coraz bardziej wygląda na ser szwajcarski połatany tylko na zawody. No i drugie zastrzeżenie, betonowe bariery stawiane specjalnie na zawody. Cieszę się, że są i chronią, tylko dlaczego nikt ich nie stawia zgodnie z techniką ich stawiania, czyli włącznie z połączeniami pomiędzy każdym przęsłem? Później dochodzi do sytuacji, kiedy delikatne uderzenie, powoduje przewrócenie tych betonowych barier, a może gdyby były połączone to nie doszłoby do tego. Tak sądzę, trochę w budownictwie drogowym siedziałem, więc nie jest to osąd osoby, która nie zna się na materii o której pisze.

Pomijając jednak te małe i może w zasadzie nie istotne przesłanki, to zawody w Siennej są bardzo ciekawe. Kompaktowa trasa, dół szybki typowo wyścigowy, i góra bardzo kręta, rajdowa, dają zawodnikom wiele satysfakcji, a kibicom możliwość oglądania naprawdę ciekawych zawodów z wielu punktów widokowych. Można widzieć praktycznie połowę trasy jeśli stanie się w odpowiednim punkcie, w górnej części trasy. Co więcej to bardzo malownicza trasa i choćby z tego względu warto zobaczyć ten krajobraz, w który wyścigowe samochody wpisały się chyba na stałe.

No tak, ale w końcu jak wyglądała rywalizacja. Cóż, sobota Tomek Nagórski, i to chyba mówi samo za siebie. Tak po raz 6 Tomek wygrał rundę GSMP. Mariusz Stec miał przerwać tą hossę, ale niestety jego silnik w Lancerze odmówił posłuszeństwa i ekipa z Urzędowa już w sobotę zebrała się do domu. Szkoda, bo mogło być ciekawie. W sobotę pierwszy Nagórski, tuż za nim Mikołajczyk i Olek Michałowski. Niedziela to Marcin Bełtowski na pierwszym miejscu, drugi znowu Mikołajczyk, zwycięzca obu dni rywalizacji i Andrzej Szepieniec na trzecim miejscu w generalce. W WPP Bartosz Palusko nie dał nikomu szansy i wygrał pewnie sobotę i niedzielę. Tuż za nim Ryszard Żyszczyński w BMW e36. Trzeci w sobotę Dawid Bokiej w BMW 635, a w niedzielę Norbert Stańczyk w Hondzie Civic Type-R.

Przed zawodami, rozmawiałem z Dawidem i mówił, że szykuje pampersy do startu, bo tak blisko drzew to jeszcze nigdy nie jeździł, po pierwszym dniu jego punkt widzenia zmienił się o 90 stopni i mówił, zresztą jak i reszta torowców, że GSMP jest naprawdę niezłym miejscem do ścigania się, a w niedzielę, już wszyscy zgodnie jak jeden mąż, mieli uśmiechy od ucha do ucha i delektowali się rywalizacją w górach. To cieszy, że ekipy, które startują na torach polubiły rywalizację w wyścigach górskich. Mam nadzieję, że jeśli kalendarz pozwoli pojawią się w kilku rundach GSMP, a z drugiej strony to górale, też chyba polubili ściganie na torach, na które chętnie przyjeżdżają na swoje treningi.
Całe zawody odbyły się bardzo sprawnie, rozdanie nagród dosyć szybko zakończyło poszczególne dni rywalizacji, chociaż wciąż rozdanie nie może odbyć się w 10 minut po zjeździe wszystkich zawodników, kiedy jeszcze kibice są na trasie i mogą włączyć się do dopingu tych, którzy stają na podium. W tym zakresie organizatorzy mają jeszcze ogromną lekcję do odrobienia.

Na koniec, muszę przypomnieć, że GSMP Sienna były pierwszymi zawodami, które zapoczątkowały nową współpracę www.wyscigigorskie.pl z gazetą Rally Magazyn Rajdowy. To właśnie Sienna jako pierwsza pojawiła się na łamach tego papierowego wydania gazety i otworzyła nowy kanał komunikacji wyścigów górskich z kibicami. Cieszy to bardzo, tym bardziej że w 2013 cały sezon zostanie opublikowany w tej gazecie J. W końcu gazeta z GSMP w spisie treści i to na co najmniej 6 stronach.
GSMP Sienna zamyka nam pierwszy wakacyjny miesiąc z wyścigami górskimi, a sierpień otworzy i zamknie GSMP Banovce, o których już w kolejnych wpisach na Blogu.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz