Od ostatniego wpisu minęło trochę
czasu, ale przyznam, że nie zmarnowanego. Ostatnie trzy tygodnie upłynęły mi
pod znakiem GSMP czyli Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski, a konkretniej
mówiąc inauguracji sezonu 2012, jaki miał miejsce w Korczynie. Powiem krótko na
samym wstępie – czekałem 5 lat na taką inaugurację, a chyba całe swoje życie na
tak wspaniałą zabawę, rywalizację i nadmiar pracy jaki dzięki zawodom 9 Wyścigu
Górskiego Prządki 2012 miałem, mam i sądzę moja ekipa będzie miała przez cały sezon.
Ja i Andi |
Zacznijmy od początku. Już od stycznia
w rozmowach z zawodnikami i organizatorami zapowiadałem, że to będzie wyjątkowy
sezon. Przeczucie, raczej nie. To potwierdzone informacje. Można powiedzieć miałem
nosa i wszystko się sprawdziło. 11 maja zobaczyłem listę zgłoszeń i około 80
nazwisk – zrobiło wrażenie. Cieszył się mój przyjaciel Marcin – Dyrektor GSMP
Korczyna, cieszył się cały Automobilklub Małopolski w Krośnie. Cieszyli się
również kibice, bo będzie co pooglądać, no i zawodnicy zaczęli cieszyć się 16
maja kiedy opublikowaliśmy listę zgłoszeń. 83 nazwiska – rekord inauguracji
sezonu. Klasy napompowane, w czołówce 8 samochodów Open+2000 i 20
czteronapędówek, które zapowiadało ostrą walkę.
Cieszyłem się również ja i
wiedziałem, że 83 nazwiska zapowiada dla mnie i całej ekipy Team Promotion i www.wyscigigorskie.pl naprawdę
pracowity sezon, co potwierdziło się podczas zawodów. Podczas GSMP Korczyna
firma Team Promotion prowadziła biuro prasowe zawodów i zajmowała się pełną
obsługą medialną, więc nasza praca rozpoczęła się już od 1 maja.
Kiedy pojawiłem się na zawodach i
zacząłem rozmowy z zawodnikami, których nie widziałem kilka miesięcy, okazało
się, że każdy chce wygrać. No tak każdy chce ale tylko jeden może być
zwycięzcą. Każdy był pewny swego.
Wracamy jednak do inauguracji
sezonu. Organizator muszę przyznać sprawił się na 5+. Były imprezy
towarzyszące, były wspaniałe zawody, które poszły zgodnie z harmonogramem. Byli
kibice, dopisali zawodnicy, no i jak to bywa w Korczynie pogoda nie zawiodła –
od piątku było słonecznie, ale tradycji stało się zadość i w niedzielę spadł
deszcz podczas podjazdów wyścigowych.
Piątek to dzień badania
kontrolnego, odbioru administracyjnego i imprez towarzyszących, jakie w
organizacji Automobilklubu Małopolskiego wpisały się już w zawody Korczyny i
Załuża. Trochę informacji o bezpieczeństwie ruchu drogowego, pogadanki,
zaangażowanie WORD w Krośnie, to wszystko idzie w dobrą stronę. Z pewnością przyciąga
i młodych i starszych. W piątek, moja ekipa zajmowała się wydawaniem
akredytacji dla dziennikarzy, których pojawiło się na zawodach ponad 40.
W sobotę wszystko ruszyło z
kopyta zgodnie z planem. Już od 8.00 na rynku w Korczynie stały namioty
zawodników, w tym i nasz www.wyscigigorskie.pl,
w którym Sebastian, prowadzi relację online, tu kibice i zawodnicy mogą
obejrzeć onboardy, wywiady i materiały filmowe związane z daną runda GSMP
przygotowane przez Team Promotion. Teraz możecie kupić u nas także koszulki
GSMP www.wyscigiorskie.pl, aby
wszyscy nas widzieli.
Ja od rana, aż do niedzieli
wieczora podróżowałem po parku serwisowym z kamerą i mikrofonem, produkowałem się
do mikrofonu na starcie, opowiadając kibicom o tym co usłyszałem u zawodników.
Jednym słowem do domu dotarłem wykończony. To był chyba najcięższy weekend dla
ekipy Team Promotion od 2007 roku, ale każdy spisał się na medal, za co muszę
podziękować całej ekipie i wszystkim ,którzy nam pomagali.
Na medal spisali się też
zawodnicy, którzy stworzyli wielkie wyścigowe show. Na wstępie mówiłem, że
czekałem aż 5 lat na taką inaugurację i całe życie żeby zobaczyć takie zawody.
Dlaczego? Była rywalizacja. Po raz pierwszy nie było jednego dominatora. Tu
mogło wygrać blisko 5 zawodników, którzy stoczyli walkę jak Gladiatorzy w
Koloseum. Już od pierwszych podjazdów Tomek Mikołajczyk pokazał wszystkim, że w
tym roku będzie liczył się w walce o tytuł. Sobota była jego. Podium
przywróciło uśmiech na jego twarzy. Kolejny gladiator w Różowej Panterze, czyli
Olek Michałowski. Niby dwa dni przed zawodami wybuchł silnik, ale ja nie
widziałem Olka w lepszej dyspozycji. Sobota na drugim miejscu w generalce, a
niedziela wymarzone zwycięstwo na otwarcie sezonu. Tak więc pierwsze miejsca zostały
podzielone – Mikołajczyk/Michałowski. Musze dodać, że w niedzielę Mikołajczyk
wykręcił rekord trasy, a inni zmieścili się w sekundzie a nawet więcej w 400
tysięcznych.
Kolejni wojownicy – Andrzej Szepieniec,
wyglądało na to że utrze nosa Mikołajczykowi i Michałowskiemu. Niestety w
sobotę walczył z autem, a niedzielę spisał na straty. Tak czy inaczej zaliczył
świetny weekend stając w sobotę na 3 miejscu a w niedzielę na 4. Jeździć
zaczęło Subaru Impreza Marcina Bełtowskiego, który wymienił się miejscami z Szepieńcem.
A więc mamy już 4 zawodników, którzy powalczą o tytuł. Tuż za pierwszą czwórką
mamy tego o którym nie wspomniałem do tej pory, a powinienem. Mariusz Stec, tym
razem 6 i 5 w generalce, jechał słabym samochodem, a nowy miejmy nadzieję
pokaże nam w Jahodnej. Ja już wiem, ale honory należą się Mariuszowi, żeby
zaprezentować nową broń na 2012 rok. A więc 5 w walce o tytuł?
Mamy jeszcze szybkie N grupy –
Rafała Grzesińskiego i Waldka Kluzę, którzy będą ostro walczyć. Oby podczas każdej
rundy, bo kibice czekają na dużą dawkę adrenaliny. Na starcie w Korczynie
zabrakło jeszcze kilka samochodów Open+2000, które z pewnością kibice zobaczą
już w Jahodnej i Limanowej, ale nie chcę wyprzedzać faktów i niech to będzie
niespodzianka, która zachęci do przyjazdu na zawody.
Ten wyścig był dla nas, czyli
ekipy www.wyscigigorskie.pl,
świętem. A co świętowaliśmy? 5 urodziny istnienia portalu www.wyscigigorskie.pl. To już 5 lat,
podczas których nie opuściłem ani jednego wyścigu. Niezły wynik! Z tej okazji
podczas zawodów pojawił się Andi Mancin z samochodem NASCAR i wyścigowym Lancerem
Evo. Miałem również okazję pierwszy raz od dawna przejechać się po trasie w
trakcie zawodów (przeważnie nie mam czasu podczas zawodów na takie atrakcje).
Ale tym razem się udało.
W Korczynie pojawiły się również
zabytkowe samochody w ramach Podkarpackiego Rajdu Pojazdów Zabytkowych. Dużo
ciekawych samochodów, które podobały się kibicom. No właśnie KIBICE. Tylu
kibiców nie widziałem już dawno podczas wyścigów górskich. Od startu do mety
stał prawie że mur ludzi, którzy przyszli oglądać najszybsze polskie samochody i
najlepszych zawodników w kraju. To było wielkie święto motorsportu, jakie mam
nadzieję powtórzy się podczas każdej polskiej rundy GSMP w sezonie 2012.
Podsumowując, zawody w skali 10
punktowej oceniam na 9+. Była zabawa, rywalizacja, piknik, wielkie show i
wyścigowy weekend na najwyższym poziomie. Gratuluje organizatorom. A tymczasem
wracam do pracy, której po GSMP Korczyna mam mnóstwo. Teraz szykujemy się do
Jahodnej, która będzie nowością dla nas i polskich zawodników. Do zobaczenia na
trasie 9 i 10 czerwca.
Pozdrawiam,
Łukasz
Łukasz Strzelecki i Andi Mancin |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz