No i doczekaliśmy się. Po 7 miesięcznej przerwie na górskie
trasy wracają najlepsi zawodnicy startujący w cyklu Górskich Samochodowych
Mistrzostw Polski. Inauguracja sezonu tym razem zagości w Załużu na kultowej
trasie, która po raz 39 będzie gościła górali.
Muszę przyznać, długo czekałem na nowy sezon, a od tygodnia
cały czas trzymam rękę na pulsie jeśli chodzi o zgłoszenia i przyznam, że
jestem miło zaskoczony. Ponad 90 samochodów to wspaniałe otwarcie sezonu, a dla
organizatora Automobilklubu Małopolskiego w Krośnie świetna nowina, ponieważ w
tym roku powracają rundy FIA CEZ na Podkarpacie.
Jest się z czego cieszyć, bo rośnie liczba startujących zawodników,
a co najważniejsze kibice zobaczą jeszcze więcej formuł niż w sezonie 2012.
Zobaczycie też wspaniałe historyczne samochody, których od dwóch lat buduje się
co nie miara. Będą Alfy, Audi, BMW historyczne Fordy. Na liście znalazła się
nawet Zastava i ulubione Fiaty 126p.
Razem z ekipą Team Promotion i www.wyscigigorskie.pl, rozwijaliśmy
portal i już w piątek poznacie nasze nowe oblicze, na waszych telefonach
komórkowych. Przez zimę powstało nam trochę konkurencji, ale możecie być pewni,
że jedyny najstarszy i najpopularniejszy portal o wyścigach górskich w Polsce
jest tylko jeden i będziemy trzymali swój poziom i rozwijali się z wyścigu na
wyścig, a to wszystko dla Was, czyli naszych czytelników.
My wybieramy się już w piątek o 5 rano na inaugurację sezonu
GSMP i zachęcam wszystkich do pojawienia się na trasie 39 Międzynarodowego
Bieszczadzkiego Wyścigu Górskiego – Załuż 2013.
Tak na koniec, ostatnio pisałem historię BWG i bardzo bym
sobie życzył, abyśmy w końcu pobili rekord kibiców na tych zawodach. Liczba 15
tysięcy podczas dwóch dni rywalizacji w tym roku może jest czymś niesamowitym,
ale uwierzcie mi jest to do zrobienia, bo w Polsce nie brakuje fanów
motorsportu, a zwłaszcza przy tak mocno obsadzonych zawodach, nie wyobrażam
sobie żeby was zabrakło. Pobijmy ten
rekord i pokażmy, że historia BWG jest tworzona z roku an rok.
Najlepsze zawody sezonu. Świetna
atmosfera. Wspaniała trasa. Super organizacja. To tylko niektóre z wypowiedzi
zawodników o zagranicznych rundach Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski,
jakie od wielu lat rozgrywane są w Banovcach nad Bebravou. Osobiście mogę
powiedzieć, że rzeczywiście trasa jest taka jakiej nie ma nigdzie indziej.
Kręta, zakręt w zakręt i mocno pod górę. Jest i atmosfera wioski wyścigowej,
której nie ma nigdzie w Polsce. Organizacja też taka, o której zawodnicy mogą pomarzyć
w Polsce. Całość tworzy najlepsze zawody i nie ma co się dziwić, bo Słowacy
umieją zorganizować fajne zawody, które przyciągają wielu naszych krajowych
zawodników, kibiców i sympatyków motoryzacji. Dzisiaj zatem podsumowanie edycji
2012 Summit Finance Race Banovce.
Zawody
Dwie rundy na zagranicznym
terenie, to dobre pole do sprawdzenia się w międzynarodowym towarzystwie, a jest
ono nie byle jakie. Wyścig Banovce jest wpisany do kalendarza FIA jako CEZ Hill
Climb Trophy. Z tej racji na zawody przyjeżdża wielu zawodników z Austrii,
Niemiec, Słowenii czy nawet z Włoch, Węgier i Chorwacji. Na trasie możemy
zobaczyć pełny przekrój samochodów od grupy N po A, do Open czyli E1 ale i samochody
ST, wspaniałe historyki i formuły, których nigdy w Banovcach nie zabrakło. Summit
Finance Race, to chyba jedyny wyścig jaki zawsze rozgrywany jest o czasie.
Jakby z zegarkiem w ręku kręci się wyścigowa maszyna u naszych południowych
sąsiadów, a trasa nie sprzyja bezwypadkowej jeździe. Jak oni to robią, to chyba
jakaś magia góry Jankov Vrsok.
Trasa
Trasa, sama w sobie to
majstersztyk. Jest wymagająca nie powiem, że nie. Wystarczy spytać pierwszego z
miejsca zawodnika i usłyszymy, że taka jest. Początek bardzo zdradliwy. Na
pierwszym i drugim zakręcie nie jeden już się przejechał. Sam byłem świadkiem.
Pierwszy podjazd treningowy w sobotę to wysyp takich sytuacji, dlatego lubię
stanąć tam z kamerą, zawsze nakręcę dobre dzwony. Dalej mamy zakręt w zakręt,
na jednym trzeba odpuścić i go zepsuć, żeby wstrzelić się idealnie w kolejne
trzy. Dół jest bardzo kręty, później dwa nawroty, kilka prostych, gdzie można
się rozpędzić i moja ulubiona sekcja od pomnika, nawrót ostro pod górę, nawrót
i póżniej mocne szybkie sekcje, ja je nazywam eski. To jest wyścig górski,
prędkość, trzeba pomieszać biegami ale i kierownicą. Trasa ma 3700 m, 27
zakrętów, średni wznios 12% i różnica wzniesień to 250 m.
Tu kilka wypowiedzi z 2012 roku
zawodników przed zawodami w Banovcach, żeby pokazać wam jak oni lubią ten
wyścig:
Roman Baran: Jak co roku nie mogłem się doczekać występu w Banovcach ze względu na
wspaniałą specyfikę trasy. Nie tylko mi podoba się ten odcinek, który jest
bardzo wymagający.
Piotr Oleksyk: Trasa na Jankov Vrsok jest techniczna i
wyścigowa, a ja właśnie takie lubię. Trzeba się nieźle nakręcić kierownicą,
żeby wjechać na szczyt do mety.
Artur Rowiński: Tyle się nasłuchałem o Banovcach, że
rozpiera mnie wielka ciekawość, zarówno do trasy jak i całej organizacji.
Koledzy przedstawili mi ten wyścig w samych superlatywach, a więc teraz trzeba
to przeżyć. Trasę miałem okazję zobaczyć na onboardach i wydaje się techniczna
oraz kręta. Czy uda się ją zapamiętać okaże się już w sobotę.
Rywalizacja 2012
W ubiegłym sezonie wyścig był
niebywale emocjonujący. Martin Kois już dawno nie wygrał swojego rodzinnego
wyścigu i nowym Fordem Fiestą Cosworth chciał udowodnić, że u siebie też jest groźny.
Udało się, sobota to zwycięstwo Koisa przed Szepieńcem i Mikołajczykiem.
Ciekawy układ, bo w sobotę zabrakło lidera Tomka Nagórskiego, który wymieniał
silnik w swoim Subaru. Tuż za podium uplasował się rewelacyjny Killer, czyli Rafał
Grzesiński. Jego występy za każdym razem elektryzują i pokazują, że N-kowym
Lancerem też się da. W niedzielę na zawodach pojawił się Tomek Nagórski. I co,
triumf po przejechaniu dwóch treningów. Nie obyło się bez walki z Mariuszem
Stecem. Pierwszy niedzielny podjazd padł łupem Steca, drugi Nagórskiego i tylko
tysięczne zadecydowały o zwycięstwie Subaru Nagórskiego. Do trójki wbił się
pierwszy raz w sezonie Robert Steć swoją formułą Dallara F398. Jechał naprawdę
już na limicie co widać na onboardach. Tym razem za podium Kois skończył na czwartym
miejscu. Niezła rywalizacja było gorąco, nie tylko dzięki pogodzie która co
roku udowadnia, że warto wybrać się na wakacje na Słowację, ale i dzięki ostrej
rywalizacji.
Podsumowanie
Chyba nie ma co za dużo pisać, bo wszystko co wyżej napisałem to idealne podsumowanie. A
najlepiej sami powinniście sprawdzić, czy to co Wam zaprezentowałem w takich
kolorach jest prawdą, więc zapraszam na GSMP Banovce 2013 już 3 i 4 sierpnia.
Nowy sezon 2013 już przed nami. Od blisko dwóch miesięcy
znamy kalendarz Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski, w którym jak w roku
poprzednim znalazło się 7 wyścigowych weekendów, w tym dwa za południowa
granicą u Słowaków. Kalendarz WPP, poznaliśmy 7 stycznia, po spotkaniu
zawodników z władzami PZM, jakie miało miejsce na Torze Poznań. Torowcy z WPP
pojadą 5 weekendów, w tym nowość, jeden na niemieckim Lausitz ringu. Piszę o obu
kalendarzach, ponieważ to właśnie te dwie konkurencje sportu samochodowego od
kilku lat przezywają oblężenie chętnych zawodników oraz oba wspierają się
zarówno przy frekwencji, jak i wsparciu medialnym.
GSMP 2013
Ten sezon GSMP rozpocznie się nieco inaczej niż poprzednie
lata. Pierwsze inauguracyjne zawody zaplanowane zostały bowiem na 17-19 maja w
Załużu. Ja sądzę, że zmiana na korzyść, ponieważ Załuż to idealna trasa na
rozjeżdżenie po zimowej przerwie. Tu zobaczymy oprócz Polaków, słowackich zawodników
oraz ekipy startujące w FIA CEZ Hill Climb Trophy.
Kolejny weekend w górach to wyjazdowe rundy w Jahodnej w dniach
7-9 czerwca. Po raz drugi Polacy pojadą na te zawody, miejmy nadzieję, że tym
razem obędzie się bez problemów organizacyjnych, jakie dopadły Auto Klub Kosice
w zeszłym roku, a co więcej, że serwis zlokalizowany będzie przed startem, na
utwardzonej nawierzchni a nie w błocie, na które chyba każdy narzekał. W tym
roku zawody rozegrane zostaną podobnie jak w 2012 na wysokiej europejskiej
poprzeczce FIA Challenge i Cup.
Z Jahodnej wracamy w polskie góry do Limanowej, która
rozegrana zostanie w dniach 21-23 czerwca, po raz pierwszy jako zawody FIA
Challenge i Cup. Rok temu, organizator nie sprostał organizacji połączonych
rund Mistrzostw Polski i Mistrzostw Słowacji oraz FIA CEZ Trophy, a jak będzie
w tym roku zobaczymy już niedługo.
Rozpoczynające się wakacje, jak co roku, górscy kierowcy
spędzą w Sopocie w dniach 12-14 lipca. 7 i 8 runda LOTOS GRAND Prix Sopot-Gdynia,
to święto całego motorsportu w słonecznym klimacie polskiego morza. Podczas
tych zawodów, Mariusz Stec, z pewnością będzie chciał odebrać Tomkowi
Nagórskiemu rekord trasy, a więc kibice mogą liczyć na wspaniałe widowisko.
Kolejny wakacyjny weekend wyścigów górskich rozegrany
zostanie w dniach 2-4 sierpnia na słowackiej trasie w okolicy Banovców.
Arcyciekawe zawody zaliczane do FIA CEZ Trophy, są jednymi z najbardziej
ulubionych w gronie kierowców. Trudna trasa, tysiące kibiców i wakacyjna aura,
sprzyjają wspaniałej rywalizacji ze słowackimi, węgierskimi, niemieckimi i
austriackimi zawodnikami.
GSMP Sienna, w tym roku rozegrana zostanie pod koniec
wakacji w terminie 23-25 sierpnia. W ubiegłym roku zawody wystartowały wraz z
zawodnikami z Wyścigowego Pucharu Polski, co w tym sezonie nie będzie miało
miejsca, a szkoda, bo zarówno zawodnikom jak i kibicom takie połączenie
podobało się bardzo. Dolnośląskie rundy z pewnością będą ciekawym uzupełnieniem
sezonu.
Finał tegorocznych rozgrywek Górskich Samochodowych
Mistrzostw Polski rozegrany zostanie na trasie z Korczyny do rezerwatu Prządki w
dniach 13-15 sierpnia. Tym razem może
uda się uniknąć urwania chmury, jakie nawiedzało Korczynę przez kilka ostatnich
sezonów. Rundy numer 13 i 14 to będzie wielki finał sezonu 2013 i mam nadzieję,
ostatnia runda wyłoni dopiero króla polskich gór 2013.
WPP 2013
Kalendarz Wyścigowego Pucharu Polski pojawił się po nowym
roku. Miałem nadzieję zobaczyć pięć weekendów, które nie pokryją się z GSMP. Niestety,
władze PZM zafundowały nam rundy WPP właśnie
terminach GSMP, a szkoda, bo zapowiadało się bardzo ciekawie. Niestety ktoś
zdecydował inaczej i w 2013 roku zawodnicy którzy chcą startować w WPP ni
wystartują w GSMP, a ci z gór nie pojadą na tor, bo to będzie nie do wykonania.
Tak czy inaczej pierwsze zawody WPP zobaczymy już 12-14
kwietnia. Nie mogę się doczekać, na pierwsza listę zgłoszeń, która pokaże jak
silna będzie liga Wyścigowego Pucharu. Pierwsze dwie rundy zaplanowane zostały
na Torze Poznań. Czyli jednym słowem mówiąc, stagnacja.
Trzecia i czwarta runda, rozegrane zostaną 21-23 czerwca,
czyli dokładnie w terminie GSMP Limanowa. Wtedy na Torze Poznań oprócz WPP,
pojawi się VW Castrol Cup, Kia Picanto, FIA CEZ Circuit Trophy, WSMP, oraz
Porsche Trophy. Czy to dobrze organizować w jeden weekend dwie wielkie imprezy
samochodowe o randze Mistrzowskiej i FIA? Pytanie do PZM.
Trzeci weekend, kibice zobaczą po raz trzeci w sezonie na
Torze Poznań. W dniach 3-4 sierpnia WPP pojawi się samotnie na swoich rundach
numer 5 i 6. To po raz drugi w sezonie nałożenie terminów GSMP z WPP, co z
pewnością nie jest dobrym rozwiązaniem.
Przedostatni weekend zaplanowano po raz pierwszy w historii
WPP, podczas zagranicznych rund. Zawodnicy wybiorą się do Niemiec na słynny tor
Lausitz ring, aby walczyć o kolejne punkty w terminie 31 sierpnia - 1 września.
Finał rozegrany zostanie po raz czwarty w sezonie na Torze
Poznań w dniach 4-6 października wraz wyścigiem długodystansowym, nazwanym
Epilogiem im. Jana Leśniaka.
Dwa słowa, na koniec na temat nakładania się terminów GSMP i
WPP oraz cyklu WPP. Z pewnością nie jest dobrą praktyką nakładać na siebie
wyścigi torowe i wyścigi górskie. To akurat dwie konkurencje, które
zdecydowanie powinny działać wspólnie i wymieniać się zawodnikami. Nie jestem
zwolennikiem takich rozwiązań.
Co do WPP, to dochodzę powoli do wniosku, że
Wyścigowy Puchar Polski staje się klubową imprezą Automobilklubu
Wielkopolskiego i zawodników z Poznania. Dlaczego. Szybka odpowiedź. W WPP
jeździ 80% zawodników z Poznania. Dlaczego WPP nie jeździ dalej, bo każdemu byłoby
za daleko, no nie każdemu bo tu zapewne kilku zawodników mogłoby powiedzieć, że
piszę nie prawdę, ale gro startujących trzyma się kurczowo Poznania. Dlatego
też odpadły rundy w górach, bo zawodnicy musieliby wyjechać kawał drogi od
Poznania. Co do zagranicznej rundy - Dlaczego Lausitz? Bo jest jedynym torem, w
najbliższej odległości od Poznania – 300 km i to autostradą, czyli trzy godziny
drogi.
Trzeba cieszyć się z tego co mamy zarówno w GSMP jak i WPP,
ale nie jest to z pewnością szczyt marzeń, ani nawet połowa tego co można by
zrobić.
Ostatnimi rundami, na jakich
skupiłem się na moim blogu były zawody rozgrywane nad Bałtykiem, czyli LOTOS
Grand Prix Sopot-Gdynia, które co roku rozgrywane są na otwarcie sezonu
wakacyjnego. Tym razem przenosimy się na południe w prawdziwe górskie klimaty
zawodów GSMP Sienna 2012, czyli na trasę z Siennej do Przełęczy Puchaczówka.
Najkrótszy odcinek bo liczący
zaledwie 2770 m, jest też jednym z najtrudniejszych w ciągu całego sezonu ze
względu na swoją wyścigowo-rajdową specyfikę. Te zawody owocują również w
największą ilość efektownych wypadków, które tak cieszą oczy kibica.
W ubiegłym roku, zawody po raz
pierwszy rozegrano w połowie lipca i po raz pierwszy w historii GSMP z
zawodnikami Wyścigowego Pucharu Polski. Według mnie było to świetne połączenie
dwóch bardzo pokrewnych konkurencji sportu samochodowego, które jak siostry
rosną wspólnie i z roku na rok stają się coraz większe. Jedna z nich przerosła
rajdy, a druga z pewnością WSMP, czyli Wyścigowe Samochodowe Mistrzostwa
Polski.
Ale nie o sile GSMP i WPP, tylko
o zawodach w Siennej mam zamiar dzisiaj napisać. Lista zgłoszeń do zawodów
publikowana zwyczajowo w środę przed zawodami, była dla wszystkich ciekawostką.
Ilu torowców pojawi się na górskiej trasie? Szału nie było, bo z około 60
startujących w 2012 roku na Torze Poznań zawodników na Dolnym Śląsku pojawiło
się 20. Nie zabrakło ciekawych youngtimerów BMW 635, BMW M3, Alfy Romeo 75, czy
ekipy klasy 4, czyli Norberta Stańczyka, Krzysztofa Ratajczaka i spółki.
Pojawiły się dwie Kie Picanto, które zmierzyły się z Mariuszem Rajnerem no i
Fiaty CC i SC.
Ogółem na liście zgłoszeń
pojawiło się 75 zawodników i tylu też znalazło się na liście startowej do
podjazdów sobotniej rundy GSMP i rundy WPP.
Jeszcze zanim przejdziemy do
samej rywalizacji podczas obu dni (21-22) lipcowego weekendu, to opis miejsca,
gdzie rozgrywane są zawody. BK i biuro w piątek zlokalizowane jest od wielu już
lat w Stroniu Śląskim. Piękny park, ze strumieniem biegnącym wzdłuż i przecinającym
park, amfiteatr, dużo zieleni, taka sceneria to fajne miejsce. Może nie jest
zbyt medialne, bo może w Lądku Zdrój znalazło by się nieco lepsze miejsce na BK
i biuro zawodów w piątek, ale bliskość trasy od biura jednak realnie pozwala
organizatorowi na lepsze działanie, choć jak wspomniałem promocyjnie czy
medialnie Lądek zdecydowanie byłby lepszy, zwłaszcza w pobliżu Domu Zdrojowego,
co stworzyłoby bardzo ciekawy klimat.
Sobota i niedziela to dni, kiedy
wszystko przenosi się na drogę z Siennej do Przełęczy Puchaczówka. Jeden minus –
bardzo wąska droga dojazdowa do startu, w deszczowych warunkach staje się
błotna, ponieważ wszyscy muszą jeździć po poboczu, które już w sobotę podczas
drugiego treningu jest całkowicie rozjeżdżone. Nie mówię już nawet o dojeździe
do startu, kiedy ekipy rozbijają się, bo to jest coroczna gehenna. Pomimo tych
niewielkich niedogodności, start, trasa, jej zabezpieczenie są bardzo dobrze
pomyślane. No miałbym zastrzeżenia do stanu nawierzchni, który z roku na rok
coraz bardziej wygląda na ser szwajcarski połatany tylko na zawody. No i drugie
zastrzeżenie, betonowe bariery stawiane specjalnie na zawody. Cieszę się, że są
i chronią, tylko dlaczego nikt ich nie stawia zgodnie z techniką ich stawiania,
czyli włącznie z połączeniami pomiędzy każdym przęsłem? Później dochodzi do
sytuacji, kiedy delikatne uderzenie, powoduje przewrócenie tych betonowych barier,
a może gdyby były połączone to nie doszłoby do tego. Tak sądzę, trochę w
budownictwie drogowym siedziałem, więc nie jest to osąd osoby, która nie zna
się na materii o której pisze.
Pomijając jednak te małe i może w
zasadzie nie istotne przesłanki, to zawody w Siennej są bardzo ciekawe.
Kompaktowa trasa, dół szybki typowo wyścigowy, i góra bardzo kręta, rajdowa,
dają zawodnikom wiele satysfakcji, a kibicom możliwość oglądania naprawdę
ciekawych zawodów z wielu punktów widokowych. Można widzieć praktycznie połowę
trasy jeśli stanie się w odpowiednim punkcie, w górnej części trasy. Co więcej
to bardzo malownicza trasa i choćby z tego względu warto zobaczyć ten
krajobraz, w który wyścigowe samochody wpisały się chyba na stałe.
No tak, ale w końcu jak wyglądała
rywalizacja. Cóż, sobota Tomek Nagórski, i to chyba mówi samo za siebie. Tak po
raz 6 Tomek wygrał rundę GSMP. Mariusz Stec miał przerwać tą hossę, ale niestety
jego silnik w Lancerze odmówił posłuszeństwa i ekipa z Urzędowa już w sobotę
zebrała się do domu. Szkoda, bo mogło być ciekawie. W sobotę pierwszy Nagórski,
tuż za nim Mikołajczyk i Olek Michałowski. Niedziela to Marcin Bełtowski na
pierwszym miejscu, drugi znowu Mikołajczyk, zwycięzca obu dni rywalizacji i
Andrzej Szepieniec na trzecim miejscu w generalce. W WPP Bartosz Palusko nie
dał nikomu szansy i wygrał pewnie sobotę i niedzielę. Tuż za nim Ryszard
Żyszczyński w BMW e36. Trzeci w sobotę Dawid Bokiej w BMW 635, a w niedzielę
Norbert Stańczyk w Hondzie Civic Type-R.
Przed zawodami, rozmawiałem z
Dawidem i mówił, że szykuje pampersy do startu, bo tak blisko drzew to jeszcze
nigdy nie jeździł, po pierwszym dniu jego punkt widzenia zmienił się o 90
stopni i mówił, zresztą jak i reszta torowców, że GSMP jest naprawdę niezłym
miejscem do ścigania się, a w niedzielę, już wszyscy zgodnie jak jeden mąż,
mieli uśmiechy od ucha do ucha i delektowali się rywalizacją w górach. To
cieszy, że ekipy, które startują na torach polubiły rywalizację w wyścigach
górskich. Mam nadzieję, że jeśli kalendarz pozwoli pojawią się w kilku rundach
GSMP, a z drugiej strony to górale, też chyba polubili ściganie na torach, na
które chętnie przyjeżdżają na swoje treningi.
Całe zawody odbyły się bardzo
sprawnie, rozdanie nagród dosyć szybko zakończyło poszczególne dni rywalizacji,
chociaż wciąż rozdanie nie może odbyć się w 10 minut po zjeździe wszystkich zawodników,
kiedy jeszcze kibice są na trasie i mogą włączyć się do dopingu tych, którzy stają
na podium. W tym zakresie organizatorzy mają jeszcze ogromną lekcję do
odrobienia.
Na koniec, muszę przypomnieć, że
GSMP Sienna były pierwszymi zawodami, które zapoczątkowały nową współpracę www.wyscigigorskie.pl z gazetą Rally
Magazyn Rajdowy. To właśnie Sienna jako pierwsza pojawiła się na łamach tego
papierowego wydania gazety i otworzyła nowy kanał komunikacji wyścigów górskich
z kibicami. Cieszy to bardzo, tym bardziej że w 2013 cały sezon zostanie
opublikowany w tej gazecie J.
W końcu gazeta z GSMP w spisie treści i to na co najmniej 6 stronach.
GSMP Sienna zamyka nam pierwszy
wakacyjny miesiąc z wyścigami górskimi, a sierpień otworzy i zamknie GSMP
Banovce, o których już w kolejnych wpisach na Blogu.
Sezon Górskich Samochodowych
Mistrzostw Polski 2012 został definitywnie zamknięty. Patrząc z perspektywy
nowego roku, wyścigi górskie rosną w siłę i powtarzam to chyba w każdej
możliwej sytuacji. Wzrost zainteresowania tą konkurencją motorsportu, to nie tylko
znacząca poprawa organizacji samych zawodów, ale przede wszystkim wielkie
zaangażowanie w działania marketingowe, PR no i kontakty z mediami. Patrząc na
obecność GSMP w 2012 roku w mediach, to można pokusić się o stwierdzenie, że
wyścigi górskie zaczynają być wszędzie. Co znaczy wszędzie – radio, telewizja,
prasa i Internet (w wielu formach internetowych). A więc, dzisiaj trochę o tym,
gdzie zaistniało GSMP medialnie w ubiegłym sezonie wyścigowym.
GSMP bez portalu www.wyscigigorskie.pl, to chyba nie
możliwe. Tak wypowiadają się sami zawodnicy i to chyba najlepsza wizytówka
oficjalnego portalu Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski. Jedni mówią, że
gdyby nie medialność gór, nie zdecydowaliby się na starty. Inni widzą tu
ogromny potencjał dla promocji własnej osoby, inni cieszą się, że portal trafia
do kibiców, którzy generują ruch na zawodach, czyli frekwencję, na którą patrzą
się sponsorzy. Jednym słowem mówiąc, portal, który w tym roku obchodzić będzie
swoje 6 urodziny, to niewątpliwie bardzo silne medium opiniotwórcze, promujące
cykl, zawody, zawodników i wszystko to co związane jest z wyścigami górskimi.
Co czytelnik znajdzie na portalu?
Od ubiegłego roku uruchomione zostało forum GSMP, na którym kibice mogą
wypowiadać się na wiele tematów, komentować, dyskutować, proponować, umawiać
się na spoty, do kibicowania, itd. Powstanie forum przełożyło się na wzrost zorganizowanych
grup podczas GSMP, które paradują z flagami, transparentami, ale i do wzrostu
wiedzy kibiców. Oprócz forum na 5 urodziny redakcja portalu przygotowała Blog,
który właśnie czytacie. Mam nadzieję, że w 2013 roku będę mógł, coraz częściej
pisać i przedstawiać Wam świat górskich wyścigów od kuchni. Od początku istnienia
portalu, na stronie nie brakuje materiałów wizualnych, na które postawiliśmy
duży nacisk. Ponad 20 minutowe relacje filmowe z rund, relacje online podczas
zawodów (onboardy, wywiady), materiały filmowe zawodników.
To wszystko tworzy bardzo
obszerny materiał, jaki trafia do kibiców, sponsorów, mediów, organizatorów, a
również i tych nie zainteresowanych wyścigami górskimi. Strona dziennikarska,
czyli obszerne artykuły to już podstawa. Mam nadzieję, że portal dostarcza
wszelkich informacji, jakie są niezbędne. Od 2013 roku na stronie powstanie
również specjalny dział dla Kibiców, ale o tym dowiecie się prosto ze strony. Tak
w skrócie wygląda www.wyscigigorskie.pl,
które pracuje na rzecz organizatorów, zawodników i kibiców.
Telewizja
W 2012 roku GSMP zaistniało
bardzo mocno na antenie telewizyjnej zarówno Telewizji Polskiej, jak i
komercyjnego TVN. Od pierwszej rundy dziennikarze programu Czas na Jazdę,
towarzyszyli najszybszym górskim kierowcom wyścigowym. Już po I i II rundzie
GSMP, kibice obejrzeli szeroką relację z inauguracji sezonu. (min. 7:33)
Rownież kolejne zawody znalazły
się w ramówce program Czas na Jazdę emitowanego w regionalnym paśmie TVP Info,
w niedziele o godzinie 15.30.
TVN wraz ze swoim kanałem
tematycznym TVN-Turbo, pojawiał się bardzo regularnie w sezonie 2012 na trasach
wyścigów górskich przygotowując relacje z rund Mistrzostw Polski. Material
kibice mogli obejrzeć w dwóch programach Autosport i Raport.
Oprócz dwóch powyższych, GSMP
zaistniało bardzo mocno w regionalnych ośrodkach TVP na Dolnym Śląsku,
Małopolsce, Podkarpaciu oraz Pomorzu, gdzie rozgrywane są poszczególne rundy.
Dużo mówiło się przed zawodami, były również i relacje po wyścigach, co z
pewnością wpływało na lokalnych kibiców bardzo pozytywnie.
Nie tylko wielkie stacje brały
udział w medialnej promocji GSMP, ale i lokalne miejskie stacje telewizyjne
oraz telewizje kablowe, dla których wydarzenie jakim są wyścigi Mistrzostw
Polski, jest cennym niusem.
Radio
Oprócz wizji, kibice GSMP w 2012
roku mogli sporo usłyszeć na antenie radiostacji. Już od pierwszej rundy,
której patronem medialnym było Radio Eska, podczas zawodów po raz pierwszy w
historii odbyło się wejście na żywo na antenie Czwórki Polskiego Radia. Na
kolejnych rundach lokalne redakcje Polskiego Radia obejmowały patronatem
zawody, a stacje komercyjne bardzo chętnie informowały o zawodach. W gronie
liderów fal radiowych nadających o GSMP jest Eska, Radio Wawa, RMF Maxx, czy Planeta
Fm. Myślę, że pomimo dość małego zainteresowania radiowego, ten przekaz jest
bardzo potrzebny.
Wzorem lat ubiegłych kibice na
zawodach GSMP Korczyna i Załuż, mogli w swoich radio odbiornikach słuchać
wyścigowego radia, prowadzonego z linii startu przez Wojtka Tomkiewicza,
Roberta Szelca i moją skromną osobę.
Prasa
Jeśli o prasę chodzi, to z
pewnością każda większa gazeta lokalna wspiera medialnie organizatorów rund
GSMP. Tak było w 2012 roku ale i w poprzednich sezonach również. Nowością
jednak na rynku prasowym okazało się wypuszczenie bardzo obszernego materiału w
magazynie WRC, który do tej pory nie interesował się wyścigami górskimi, ale
również po wydaniu numeru z GSMP, zakończył swój rozdział w pisaniu o wyścigach
górskich, które są według mnie bardzo medialne i warto pozyskiwać. nowych
czytelników, którzy pojawiają się na rundach GSMP.
Jeśli jednak nie WRC, to na rynku
pojawiły się dwie nowe pozycje, które bardzo chętnie piszą o Górskich
Samochodowych Mistrzostwach Polski. Są to Rally Magazyn Rajdowy, z którym
współpraca rozpoczęła się od rund GSMP Sienna 2012. W sezonie 2013 już bardzo
regularnie kibice znajdą obszerne relacje z zawodów, artykuły autorskie oraz
wywiady z najpopularniejszymi zawodnikami, ale i mnóstwo ciekawostek
dotyczących GSMP. Drugą pozycją były wydania PROMO Motor Sport Magazynu, który na
rynku pojawi się już 25 stycznia w wersji papierowej. Tu kibice po raz kolejny
przeczytają o GSMP, z innej strony czyli o tym wszystkim co dzieje się w górach
od kuchni, ale i znajdą dział Odkryj Motorsport, w którym znajdą się porady jak
zostać kierowca wyścigowym. Nie zabraknie relacji z rund i wywiadów z zawodnikami,
co z pewnością urozmaici rynek mediów prasowych w Polsce, które piszą o GSMP.
Tu również od początku sezonu
patronem całego cyklu było wydanie Regiomoto, wkładki do codziennej gazety w
wielu miastach polski.
Internet
O tym można by pisać eseje, ale w
skrócie wymienić należy takie redakcje jak autoklub.pl, toprally.pl,
rajdy.hoga.pl, motorsportmaxxx.pl, motorecords.pl, regiomoto.pl, patron cyklu
GSMP 2012. Oprócz powyższych pisali również v10.pl, furious.pl, auto-świat.pl,
rallyonline.pl i rally news.pl. Oprócz ogólnopolskich mediów motoryzacyjnych, również
lokalne portale niusowe mocno włączały się w promocję cyklu GSMP pisząc
obszerne artykuły i korzystając z informacji prasowych organizatora.
Krótko mówiąc, sezon 2012 w
mediach był bardzo mocno zaakcentowany, co powinno cieszyć wszystkich, zawodników,
bo pojawili się na afiszu, organizatorów, bo ich rundy sprzedały się medialnie,
sponsorów, gdyż ich reklama trafiła do szerokiej publiczności, a kibiców,
ponieważ mieli bardzo szerokie spektrum informacji o wyścigach górskich,
jakiego do tej pory w GSMP nie było.
Najważniejszy moment każdego
sezonu dla zawodników, którzy startują w poszczególnych wyścigach czy rajdach,
to chwila ich ukoronowania, czyli wręczenia mistrzowskiej szarfy na ramię i wręczenie
pucharu. Uwierzcie mi, trema jest niesamowita kiedy wychodzi się przed całą
salę najlepszych kierowców w Polsce. Miałem okazję dwa razy stanąć na
najwyższym stopniu podium podczas Gali Mistrzów Sportu Samochodowego jako
manager zespołu Opolskie Racing Team, który dwukrotnie, rok po roku zdobywał
tytuł Mistrza Polski w klasyfikacji sponsorskiej.
Emocje jakie panują podczas
odbierania tytułu mistrzowskiego są czymś wspaniałym, czego życzę każdemu który
startuje w jakichkolwiek zawodach lub uprawia jakikolwiek sport. Jak już
mogliście przeczytać powyżej dzisiaj o najlepszych zawodnikach GSMP, którzy 2
grudnia pojawili się w Warszawskim Domu Technika podczas dorocznej Gali
Mistrzów Sportu Samochodowego organizowanej przez Polski Związek Motorowy. Już
od razu zapraszam Was do obejrzenia krótkiego reportażu jaki udało się nam
przygotować z tego wydarzenia, pokazujący jak wygląda taka impreza
podsumowująca. Materiał filmowy znajdziecie nieco niżej, ale i zapraszam do
przeczytania tego posta.
Ceremonia jest oczywiście imprezą
bardzo oficjalną, a więc i oficjalne były i ubrania. Zawodnicy, których przez
cały sezon widuję w kombinezonach założyli na siebie garnitury, koszule i
krawaty i z rąk Głównej Komisji Sportu Samochodowego odebrali swoje trofea.
Sama impreza to od kilku sezonów
spotkanie wszystkich konkurencji sportu samochodowego, a więc rajdów, wyścigów
górskich, wyścigów torowych, rally crossu i rajdów terenowych. Podczas jednego
wieczoru wręczanych jest ponad 200 pucharów, które trafiają w ręce zdobywców
Pucharu Polski, Mistrzostw Polski oraz tytułów, jakie udało się zgromadzić w
zagranicznych cyklach międzynarodowych. Ale na GSMP i góralach chciałbym się tu
skupić.
Ponad 45 tytułów mistrzowskich
zostało przyznanych w tym sezonie Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski,
chyba największa ilość od kiedy ja zajmuję się wyścigami górskimi, a prawdopodobnie
też największa ilość w historii GSMP.
Niestety w niektórych klasach
mogliśmy zobaczyć jedynie zwycięzców, ze względu na warunki regulaminowe, ale podziękować
za wspaniały sezon, który owocował w emocje, rywalizację oraz te dobre i gorsze
momenty należy wszystkim zawodnikom, którzy stworzyli dla nas sportowe
widowisko na najwyższym poziomie.
Gratuluję Mistrzom grup, klas
oraz klasyfikacji generalnej którzy pojawili się na Gali oraz tym, którzy nie
mogli się pojawić. Jeśli można by przyznać tytuł Mistrza Polski za organizację
zawodów, to ten tytuł przekazał bym organizatorom z Automobilklub Małopolskiego,
którzy w tym sezonie pokazali jak należy przygotować zawody rangi
mistrzowskiej. Tytuł przyznany natomiast przez zawodników poszedłby z pewnością
w ręce kibiców, którzy dopełnili tylko spektakl kierowców, zasiadając na
zboczach tras w tym roku. To zdecydowanie dzięki Wam, czytelnikom, kibicom oraz
wszystkim fanom My media możemy przekazywać informacje, zawodnicy rywalizować,
a organizatorzy przygotowywać zawody. Za to chciałbym w imieniu wszystkich wcześniej
wymienionych gorąco podziękować. Nie można zapomnieć też o zespołach,
mechanikach oraz rodzinach zawodników, którzy może nie zauważeni zasługują na
wielkie słowa uznania.
Korzystając z okazji chciałbym od
siebie podziękować również osobiście tym, z którymi miałem w tym roku okazję
współpracować zawodowo podczas wyścigów górskich, a o których może mało wiecie.
Dziękuję Sebastianowi Kaczmarczykowi, Bartkowi Michalskiemu, Radkowi
Raniszewskiemu, Filipowi Ożarowskiemu, Arkowi Barowi, Grześkowi Kozerze, Ewie Manasterskiej
i Robertowi Duszykowi za tworzenie portalu www.wyscigigorskie.pl. Portalom
autoklub.pl, rajdy.hoga.pl, toprally.pl, regiomoto.pl oraz wszystkim tym, którzy
musieli męczyć się ze mną w tym sezonie. Podziękowanie również dla magazynu
Rally Magazyn Rajdowy, Magazynowi WRC, ekipom motorecords.pl i maxxsport.pl za
pracę przy medialnej promocji GSMP oraz wszystkim stacjom telewizyjnym,
radiowym oraz prasie z jaką miałem okazję w tym sezonie współpracować. Tym
których nie wymieniłem, również bardzo dziękuję za współpracę.
Siadłem przed komputer i zacząłem podsumowania sezonu 2012.
Pierwsze wrażenie, jakie odniosłem to „ile tych rekordów!!!! łał”. Tak,
dokładnie doliczyłem się naprawdę niezłych statystyk, które chciałbym wam
przedstawić choć w części. Dlatego dzisiaj zajmiemy się rekordami sezonu
Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski 2012. Tekst podzieliłem sobie na trzy
główne działy. Kibice, zawodnicy no i te najważniejsze, na które czekają dwie
poprzednie grupy czyli rekordy tras jakie zostały pobite w 2012 roku. A więc
zaczynamy konkretne, można powiedzieć nieco matematyczne podsumowanie. Na
koniec przedstawię wam jeszcze nie pełne statystyki portalu www.wyscigigorskie.pl, bo udało się ustrzelić
kolejny rekord.
KIBICE GSMP 2012
Już podczas pierwszych dwóch rund kibice z Podkarpacia i Małopolski,
ale i z całego kraju nie zawiedli. Nie uwierzycie jakie wrażenie zrobiliście na
mnie, kiedy w drugi dzień przejechałem się po trasie. Takich tłumów, które
stały szpalerem od startu do mety nie widziałem w GSMP od czasów GSMP Góra Św.
Anny. Tysiące kibiców, to było tak wspaniałe, że jak dojechałem na metę na
moich ustach pojawił się wielki banan, taki z reklamy „czikity” jeśli ją
jeszcze pamiętacie. Pomyślałem sobie, w końcu prawdziwe zawody rangi Mistrzostw
Polski. To dzięki Wam kibicom, pierwsze rundy sezonu 2012 zostaną mi głęboko w
pamięci, ale i nie tylko, bo rywalizacja jaka odbyła się na trasie to była
superliga. Na moje oko podczas całego weekendu na zawodach pojawiło się od 5 do
7 tysięcy kibiców.
GSMP Załuż 2012
Kolejne rundy przyciągały żądnych wrażeń motomaniaków jak
magnes. Jahodna, to popis Słowaków, którzy kochają motorsport. Limanowa, jak co
roku pokazała swoją siłę w kibicach. Było ich naprawdę sporo, ale jednak
Korczyna nadal nie została pobita. W Sopocie jak co roku dużo turystów,
wczasowiczów no i wiernych kibiców. Sienna, może ze względu na pogodę nie
przyciągnęła aż tylu widzów jak w roku 2011, ale nadal było widać rzesze
kibiców zwłaszcza w sobotę. Kolejne zawody GSMP Banovce, to jak co roku komplet
widzów zarówno słowackich jak i polskich, co widać na trasie w kilku miejscach,
zwłaszcza od startu, następnie na patelniach i przy pomniku. Na zakończenie
GSMP Załuż. Tu zdjęcie jakie zrobiłem podczas tych zawodów bo to było coś.
Takiego szpaleru kibiców nie widziałem dawno. Parę tysięcy odwiedziło ostatnie
rundy GSMP, no i mieli co obejrzeć – choćby spektakl Mariusza Steca i rekord
trasy Marcina Bełtowskiego.
Cały sezon oceniam bardzo rozwojowo. Widać, że na trasy
wyścigów górskich przychodzi coraz więcej kibiców, zwłaszcza cieszy widok tych
najmłodszych, w których rodzice zaszczepiają pasję do motorsportu. To zawsze
miłe zobaczyć młodzieńca, który wpatrzony jest z fascynacją w zawodników w
kombinezonach i w wyścigowe samochody. Widok bezcenny, dla kogoś kto od
dzieciństwa siedzi w motorsporcie. Oby więcej takich kibiców młodych starszych
no i tych już doświadczonych.
Podczas całego sezonu na trasach GSMP mogło pojawić się od
30 do 40 tysięcy kibiców. Niezły wynik, naprawdę niezły.
FREKWENCJA ZAWODNIKÓW
Tu nie będę się rozwodził tylko przejdę do suchych faktów.
GSMP Korczyna 82 zawodników na liście zgłoszeń. Nieźle jak na początek sezonu.
Zobaczyliśmy i wyjadaczy, młodych zawodników no i ciekawe auta, które po raz
pierwszy pojawiły się w GSMP. Taka frekwencja na otwarcie zapowiadała rekordowy
sezon i taki też był. Kolejne GSMP Jahodna to ponad 120 zawodników, tak z
Polakami i Słowakami, ale frekwencja to frekwencja i jest się czym poszczycić.
Kolejne zawody to Limanowa i 103 zawodników na liście startowej, rekord GSMP
wszechczasów. W Sopocie frekwencja wakacyjna, ale i tak całkiem niezła bo 63
nazwiska. Sienna to 75 zawodników, w tym po raz pierwszy w górach i z tego co
mi wiadomo nie ostatni, zawodnicy z toru Poznań, czyli torowcy. Podczas Banovców,
trzy razy liczyłem frekwencję i wyszło ponad 130 zawodników !!!!!. Załuż
pokazał się z dobrej strony kończąc sezon. Tu kibice zobaczyli 82 zawodników
czyli tylu co na rozpoczęciu sezonu 2012.
W całym cyklu wystartowało 160 zawodników we wszystkich
grupach oraz klasach. Niezły wynik musicie przyznać, ale to w końcu Mistrzostwa
Polski.
REKORDY TRAS 2012
Na to czekaliście chyba od pierwszego zdania tego tekstu.
Tak rekordów trasy w sezonie 2012 przybyło nam sporo. W zasadzie na każdej
trasie poprawiony został jej rekord.
Zaczynamy od Korczyny. Tu od 2011 najlepszy był Mariusz Stec
z czasem 1.56.333. Niestety Mariusz stracił go na rzecz Tomka Mikołajczyka,
który karbonowym Lancerem wykręcił 1.55.493.
Od trzeciej rundy w Jahodnej na arenie wyścigowej pojawił się
czarny koń, a raczej koń z 4 turbinami czyli Tomek Nagórski w swoim Subaru
Imprezie, już podczas pierwszego startu wykręcający rekord słowackiej trasy dla
aut z dachem. Wynik to 2.04.424, czyli 3 sekundy różnicy do drugiego zawodnika
zarówno pierwszego jak i drugiego dnia.
GSMP Limanowa, to potwierdzenie świetnych wyników z Jahodnej
i drugi rekord trasy Tomka Nagórskiego w sezonie 2012, który miał być tylko
krótkim epizodem z GSMP. Rekord należący do Steca 2.28.776 został obniżony do
poziomu 2.26.870 już podczas dokończonej V rundy.
W Sopcie, trzech zawodników pobiło rekord z 2011 Mariusza
Steca 1.28.817. Byli to Tomek Nagórski, Sam Mariusz Stec i uwaga kierowca
N-grupowego Lancera Rafał „Kiler” Grzesiński. Najlepszy oczywiście po Jahodnej
i Limanowej okazał się Nagórski z czasem 1.26.649.
Sienna, jakby nie inaczej, padł nowy rekord trasy. Rekord
Steca nie pobity od 2010 roku to wynik 1.30.921. zapewne wiecie już kto mógł
tego dokonać. 1.29.762 to czas w jakim Nagórski pokonał 2770 m trasę z Siennej
do Przełęczy Puchaczówka. Czyli wszystko jest do zrobienia.
W Banovcach jakby nie inaczej i już nas do tego przyzwyczaił
Tomek Nagórski drugiego dnia pobija rekord trasy z czasem 1.54.104. Zapytacie
jak on to robi. Ja sam Niewinem, jest po prostu dobrym kierowcą i do tego
bardzo, ale to bardzo opanowanym.
Na zakończenie niespodzianka. Rekord trasy dla 4688 m
odcinka na Podkarpaciu to 2.27.037 i należał do Steca z 2011 roku. Sobotnie
zawody dały nowy rekord trasy 2.26.057 również w wykonaniu Mariusza Steca. Za
to niedziela, to już naprawdę wyczyn sezonu, jakiego bym się nie spodziewał. Czas
2.22.467 wykręcił Marcin Bełtowski i zaskoczył nim wszystkich, naprawdę
wszystkich.
Tak więc podsumowując na 7 wyścigowych weekendów padło 7
rekordów trasy. Najwięcej na swoim koncie zapisał Tomek Nagórski bo aż 5. Po
jednym podzielili się Tomek Mikołajczyk i Marcin Bełtowski.
WWW.WYSCIGIGORSKIE.PL
I STATYSTYKI
Pod koniec listopada, na oficjalnym portalu Górskich
Samochodowych Mistrzostw Polski pojawiła się magiczna liczba 6 milionów odwiedzających
naszą stronę od 27.08.2009. W tym sezonie od stycznia odwiedziło nas blisko 1,5
miliona kibiców i sympatyków GSMP. To wspaniałe statystyki, które napawają
optymizmem na kolejny sezon wyścigów górskich, który liczę będzie jeszcze
bardziej owocny, patrząc na to co działo się w obecnym roku. Dziękuję Wam
wszystkim za cały sezon, wasza obecność na trasach jako kibiców, w rywalizacji
jako zawodnicy no i wszystkim wam za odwiedzenie www.wyscigigorskie.pl.
To na tyle bo mocno się rozpisałem, ale za to rekordy
przedstawione i teraz czas na analizę tego co będzie w 2013.